poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 4

- Ale jest jeden warunek...
- Jaki?
- Obiecasz mi, że nie będziesz się do mnie zbliżał i nie będziesz próbował się do mnie dobierać. Zrozumiałeś?
- Tak. I postaram się dostosować do tego.
- Więc chodźmy, bo trochę mi zimno - Leon po słowach brunetki zmierzył ją wzrokiem z góry na dół, ale zatrzymał się na jej dekolcie - Ymm... Leon, mógłbyś się nie patrzeć na mój dekolt - powiedziała zawstydzona 
- A tak. Przepraszam
- Idziemy już, bo trochę zmarzłam - po tych słowach Leon ściągnął swoją skórzaną kurtkę i nałożył na ramiona dziewczyny i zbliżył swoją twarz do twarzy dziewczyny, ale kilka centymetrów przed jej twarzą uśmiechnął się i pocałował ją szyje - Idziemy, bo zaczyna mocniej padać - spytała zawstydzona
- Tak. - złapał ją za rękę i ruszyli w stronę domu chłopaka
10 MINUT PÓŹNIEJ
Kiedy Violetta i Leon doszli do domu, byli cali mokrzy. Weszli do środka i dziewczyna nie pewnie weszła do salonu, a Leon podszedł do niej od tyłu i położył ręce na jej biodrach. Dziewczyna przestraszyła się, a chłopak to wyczuł
- Nie bój się. Nic Ci nie zrobię - objął ją i delikatnie musnął jej szyję i policzek
- Na pewno? - spytała przestraszona
- Tak. Chodź spać, bo widzę że alkohol źle na ciebie wpływa.
- Ale ja nie mam w czym spać a w mokrej sukience spać nie będę - powiedziała dziewczyna
- To dam Ci moją koszulkę i będziesz w niej spała. Ale najpierw weźmiesz sobie prysznic. 
- Ok. Jak chcesz. Nie będę się z Tobą kłóciła.
- Dobry wybór - powiedział z uśmiechem - Chodź ze mną
- A gdzie?
- Jak to gdzie? Do mojego pokoju po koszulkę i wziąć prysznic. A ty co myślałaś?
- Nie, nic.
- Idziemy?
- Tak. - dziewczyna poszła za chłopakiem do pokoju
- Zaprowadzę Cię do łazienki. Nie bój się, nie będę na Ciebie patrzył
- Nie jestem tego taka pewna
- Obiecuję. To tutaj - wskazał na drzwi do łazienki - Weź prysznic i zejdź na chwilę do salonu.
- Dobrze.
20 MINUT PÓŹNIEJ
Violetta wyszła z łazienki i skierowała się do salonu
- Jestem. - powiedziała do chłopaka i usiadła obok niego na kanapie, a że koszulka Leona sięgała jej do połowy uda, jej nogi były w całości odsłonięte
- Widzę. - spojrzał na nią - Mówiłem, że nic nie będę robił ale teraz chyba zmieniam zdanie - powiedział gdy się odwrócił i spojrzał na dziewczynę
- Gdzie mogę się położyć? - spytała skrępowana
- W pokoju gościnnym już pościeliłem Ci łóżko, bo ze mną w jednym pokoju na pewno nie będziesz spała
- Dziwisz mi się?! Od tylu lat gnębisz i znęcasz się nade mną i myślisz, że po jednym wieczorze, kiedy jesteś dla mnie miły to nabiorę do Ciebie zaufania?! - powiedziała Violetta ze łzami w oczach - Chciałabym się położyć. W ogóle żałuję, że zgodziłam się tutaj przyjść z Tobą. Tą noc tu prześpię, ale z samego rana idę do domu. I mam jeszcze jedną sprawę do Ciebie
- Jaką? - spytał Leon po wysłuchaniu dziewczyny
- Taką, że masz się do mnie nie zbliżać. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. A teraz daj mi jakbyś mógł to idź do swojego pokoju, bo ja chcę spać
- To chodź, zaprowadzę Cie do pokoju
- Nie. Nigdzie z Tobą nie idę. Będę spała tutaj na kanapie

1 komentarz:

  1. Jaki opiekuńczy Leosiek *-*
    Dał Vilu Swoją kurtkę, żeby nie było Jej zimno <3
    Coraz bardziej mi się podoba ♥

    OdpowiedzUsuń