sobota, 20 września 2014

Konkurs na OS

Konkurs na OS :) Prace można wysyłać do 20 października na adres delfin12780@interia.pl
Wyniki zostaną ogłoszone 21.10 Pozdrawiam <33

środa, 17 września 2014

Rozdział 11

Następnego dnia, gdy Violetta się obudziła, zeszła na dół żeby się napić. Kiedy przechodziła obok salonu, zobaczyła Leona, który siedział na kanapie i oglądał telewizję. 
- Cześć Leon - powiedziała i poszła do kuchni 
- Witaj kwiatuszku - odpowiedział chłopak wchodząc do kuchni - Jak się spało? - spytał i podchodząc od tyłu do dziewczyny przytulił się do niej
- Dziękuję dobrze - odpowiedziała i trochę bardziej wtuliła się w tors chłopaka - Czemu tak wcześnie wstałeś? - zapytała
- Nie wiem. Tak jakoś. - odpowiedział z uśmiechem
Nagle dziewczynie zakręciło jej się w głowie, więc odwróciła się i oparła o blat
- Skarbie, wszystko w porządku? - spytał Verdas
- Tak, tylko trochę mi się w głowie zakręciło - odpowiedziała Violetta
- Masz rozpaloną głowę - stwierdził chłopak po dotknięciu czoła brunetki - Chodź, do łóżka a ja zrobię ci herbatę
Chłopak poszedł do kuchni zrobić herbatę dla Vilu. Po kilku minutach wrócił do dziewczyny, postawił kubek na stole i usiadł koło brunetki
- Leon?
- Tak?
- Zimno mi - powiedziała i bardziej naciągnęła na siebie koc
Leon po chwili zastanowienia położył się za Violettą i przytulił ją do siebie a dziewczyna bardziej się wtuliła w chłopaka
- Cieplej Ci?
- Trochę tak. Dziękuję
- Prześpij się, słoneczko. Może Ci przejdzie - powiedział Leon
- Dobrze.
Kilka godzin później Violetta obudziła się w lepszym stanie niż wcześniej. Kiedy lekko podniosła głowę zobaczyła Leona, który jej się przypatrywał z uśmiechem
- Jak się czujesz? - spytał chłopak
- Dobrze, dziękuje. Leon?
- Tak Violu?
- Mógłbyś mnie puścić, bo chciałabym iść wziąć prysznic - uśmiechnęła się lekko dziewczyna
- Oczywiście - odwzajemnił uśmiech
Violetta poszła na górę do łazienki. Napuściła wodę do wanny, rozebrała się i weszła do gorącej wody. Kiedy wyszła z kabiny przypomniała sobie że nie wzięła swojej piżamy, więc owinęła się ręcznikiem i poszła do swojego pokoju i kiedy szukała swojego ubrania do pomieszczenia wszedł Leon i nie mógł oderwać od niej wzroku
- Mógłbyś się na mnie tak nie patrzeć? - spytała delikatnie Vilu
- I Ty powiesz, że mnie nie prowokujesz? - odpowiedział pytaniem na pytanie i podszedł bliżej dziewczyny
- Oczywiście, że nie. Poza tym brałam prysznic i nie wzięłam ubrań. A jeśli to dla Ciebie za duża pokusa to nie musisz na mnie patrzeć, kotku. - powiedziała i musnęła policzek szatyna
Po chwili wyszła z pokoju i poszła do łazienki. Kilka minut później zeszła do salonu gdzie siedział chłopak i oglądał film
- Mogę się przyłączyć - spytała
- Jasne, czemu nie - odpowiedział i zrobił dziewczynie miejsce żeby mogła usiąść
- Dziękuje. 
Para oglądała w ciszy film do czasu aż chłopak zadał pytanie
- Viola?
- Tak?
- Pójdziemy na spacer?
- Pewnie, tylko poczekaj pójdę się przebrać
- Ty we wszystkim pięknie i seksownie wyglądasz - powiedział a Violetta się zarumieniła - A jeszcze śliczniej, gdy się rumienisz
- Dziękuję
- Możemy już iść? - spytał Leon
- Jasne - odpowiedziała z uśmiechem
Violetta i Leon spacerowali przez dłuższy czas w ciszy. Po chwili Leon zawiązał Violi oczy. Kilka minut później Leon i Violetta doszli do miejsca, w który można zobaczyć całe miasto, znajdujące się w oddali. Następnie szatyn zdjął opaskę z oczu szatynki. W pewnym momencie Verdas położył swoje ręce na talii dziewczynę, a podbródek oparł na jej ramieniu. 
- Podoba Ci się? - szepnął jej na ucho, a po ciele szatynki przeszły dreszcze
- Jest cudownie. 
- Cieszę się. - odpowiedział i musnął jej policzek, stojąc cały czas za nią
- Leon, nie sądziłam, że możesz być taki. - powiedziała i się uśmiechnęła
- Czyli jaki ? 
- Miły, kochany i romantyczny. 
- Tylko przy Tobie potrafię taki być. - powiedział i odwrócił szatynkę w swoją stronę, kładąc ręce na jej biodrach
- To nieprawda. Jesteś taki tylko tam, w Buenos Aires boisz się do siebie przyznać. 
- Może, ale to Ty mnie zmieniłaś i dziękuję Ci za to. - powiedział
- Nigdy nie przypuszczałam, że poznam właśnie takiego Leona. Zawsze wolałam unikać Cię jak ognia, ale jednak Ty byłeś dla mnie jakąś zagadką,którą chciałam rozszyfrować, ale się bałam. - powiedziała
- A teraz się nie boisz? - zapytał
- Nie. Poznałam Cię bliżej i teraz wiem, że nie chcesz mnie skrzywdzić. - powiedziała i pogładziła go po policzku
- Wiesz, że nie jesteś mi obojętna? 
- Teraz to wiem. - powiedziała uśmiechnięta, patrząc w szmaragdowe oczy szatyna
Po chwili Verdas zaczął się zbliżać do szatynki. Następnie położył jej dłoń na policzku. W pewnym momencie ich usta się spotkały w delikatnym pocałunku. Niespodziewanie z nieba zaczął padać deszcz, ale nie przeszkadzało to im. Castillo zarzuciła ręce na szyję Leona i pogłębiła pocałunek. Po chwili się od siebie oderwali i stykami się czołami, patrząc w swoje oczy.
- Uwielbiam Cię całować. - powiedział, a szatynka znów delikatnie musnęła jego usta
- Ja chyba też. - powiedziała, gdy się od niego oderwała
- Wracamy? Pada. 
- Zauważyłam i tak. - odpowiedziała
W pewnym momencie rozpadało się na dobre. Znaleźli jakieś miejsce i schowali się. Verdas zauważył, że Violettcie jest zimno, więc zdjął swoją bluzę i zarzucił ją na jej ramiona.
- Dziękuję. - powiedziała - A Tobie nie jest zimno? - dodała
- Wystarczy, że mnie przytulisz i będzie okej. - powiedział i rozłożył ręce
Następnie Castillo wtuliła się w chłopaka jak w pluszowego misia.
- I co cieplej Ci? - zapytała, nie odrywając się ode Verdasa
- Zdecydowanie. - powiedział
Po jakiś 5 minutach deszcz przestał padać. "Para" szła obok siebie w ciszy. Co jakiś czas zerkali na siebie z uśmiechem. W pewnym momencie Leon splótł ich dłonie razem. Szatynka spojrzała na nie i uśmiechnęła się, ale nie odzywała się. Po kilku minutach byli już w domu.

niedziela, 7 września 2014