poniedziałek, 4 maja 2015

Notka ;)

Jest prośba od autorki ;) Ode mnie rzecz jasna. Która z czytelniczek ma jakiś pomysł na rozdział 17 to proszę podawać w zakładce wasze pomysły. Pozdrawiam ;)

sobota, 2 maja 2015

Rozdział 16

Witam po mojej długiej nieobecności. Następny rozdział powinien być szybciej. Mam nadzieję że wam się spodoba. 16 rozdział poniżej
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Zmiana narracji na pierwszoosobową

VIOLETTA:
Na drugi dzień obudziłam się i spostrzegłam że nie jestem w swoim pokoju a co gorsza w swoim domu. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pokoju a następnie skierowałam do pokoju głównego w salonie zobaczyłam Leona ale nie odezwałam się
- Masz zamiar tak stać? - spytał chłodno
- Nie, nie przepraszam. Wezmę tylko swoje rzeczy i już idę
- Jeśli tak uważasz - stwierdził
- To ty tak uważasz
- No masz racje. Bo ja jestem przecież ten najgorszy
- Nic takiego nie powiedziałam
- No nie - zakpił
- No właśnie nie! - krzyknęłam
- Nie krzycz. Mała śpi - warknął
- Idę. - wzięłam swoje rzeczy i szybko wyszłam z domu chłopaka
Wróciłam do swojego domu i rzuciłam się z płaczem na kanapę. Nie mogłam uwierzyć że z dnia na dzień zrobił się dla mnie taki oschły. Żeby o tym nie myśleć postanowiłam zrobić porządki a później wyjść do ogrodu poopalać się i popływać w basenie. Tak jak postanowiłam tak też zrobiłam. Porządki zajęły mi półtora godziny następnie przebrałam sie w swoje ulubione bikini i wyszłam do ogrodu, by się poopalać
Po kilku minutach opalania weszła do basenu. Kiedy pływałam zobaczyłam przy płocie swojego byłego, który stał i patrzył na mnie oraz delikatnie sie uśmiechał a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Nagle Leon wszedł do ogrodu i klęknął obok basenu
- Po co przyszedłeś? - spytałam
- A co? Nie mogę?
- No chyba możesz
- To po co pytasz śliczna? - spytał
- Śliczna? Leon o co chodzi? - spytałam wychodząc z basenu
- No chyba jesteś śliczna nie? - złapał mnie za nadgarstek i pociągnął obok siebie oraz zaczął gładzić po udach i nic więcej
- Leon co ty robisz? - spytałam przestraszona
- Ty się mnie boisz?
- Moooże
- Dlaczego? - spytał
- Co chcesz zrobić?
- Nic nie chce zrobić - powiedział
- To zabierz ręce. Prosze - poprosiłam go
- Dobrze - zabrał dłoń z mojego uda
- Dziękuję. Więc... Po co przyszedłeś? - spytałam wycierając się ręcznikiem
- Po prostu. Zobaczyć cie
- Zobaczyć?
- Tak
- Aha. Spoko
- Takie to dziwne, że przyszedłem cie zobaczyć?
- Trochę tak. Najpierw mnie nie chcesz widzieć a teraz tak
- A może przyszedłem w innym celu - dotknął mojego uda
- Co chcesz zrobić?
- Zgadnij ślicznotko
- Proszę przestań - poprosiłam przestraszona
- A może ja nie chce? - spytał i jechał dłonią wyżej
- Ale ja chcę - zrzuciłam jego rękę
- Mała nie zaczynaj - powiedział a ja poczułam zapach alkoholu
- Leon idź do domu jesteś pijany
- Nie jestem
- Ale idź do domu
- Nie będzie seksu bo jesteś pijany i nie jesteśmy razem. Idź do domu
- Dobrze. Ale jeszcze tu wrócę
- Jasne, jasne.
- Pa Violu. - pocałował mnie szybko i namiętnie

KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
Poszłam do Leona żeby wszystko wyjaśnić. Poszłam i zapukałam. Otworzyła mi mała Isa
- Viola - mała ucieszyła się na mój widok
- Cześć Iskierko. Jest Leon? - spytałam i wzięłam małą na ręce zamykając drzwi
- Śpi
- A mogę zaczekać aż sie obudzi?
- Jasne
- To chodź do twojego pokoju
- To idziemy - poszłyśmy do Isy
Po 30 minutach do pokoju małej wszedł Leon
- Violetta? Co tu robisz? - spytał zdziwiony
- Przyszłam z tobą porozmawiać - powiedziałam
- Ze mną?
- Tak z tobą
- Co chcesz? - spytał troszkę chłodno
- Co to miało dzisiaj znaczyć? - zapytałam i wyszliśmy z pokoju
- O co ci chodzi? - spytał zdziwiony
- Pływałam sobie w basenie. Przyszedłeś ty i zacząłeś mnie dotykać po udzie jak wyszłam z wody i jechałeś wyżej tą ręką a na końcu mnie pocałowałeś
- Nie przypominam sobie
- Ja coś takiego robiłem?
- Tak. Dobierałeś się do mnie
- Nie, to nie możliwe
- Leon przecież mówię prawdę. Ale ty mi widocznie nie ufasz i masz do mnie żal za zerwanie ale wiesz też że zawsze mówię prawdę
- Przepraszam
- No dobrze. Nic się nie stało. Ja już może pójdę
- Nie zostań proszę. - powiedział niepewnie
- Dla Isy mam zostać? - spytałam
- Dla mnie - wyznał
- Dla ciebie? Nie jesteśmy razem. No chyba że chcesz spędzić miło czas
- Z tobą zawsze miło spędzam czas
- A jeszcze wczoraj kazałeś mi wyjść
- To było wczoraj - powiedział
- Ale było
- Ale posiedzieć przy lampce wina chyba możemy nie? - spytał
- No nie wiem
- Jedna lampka. Co ci szkodzi?
- Jedna lampka i idę do siebie - zgodziłam się
- Dobrze - nalał czerwonego wina i poszliśmy do salonu
- Dlaczego ze mną zerwałaś?
- Miałam dać ci spokój
- Nie oto mi chodziło. - westchnął
- Ja to inaczej odebrałam
- Bo to ty
- Dobra nie chce sie kłócić - westchnęła - Ałć mój kark
- Boli cie? - spytał
- Tak. Musiałam źle spać
- Zrobić ci masaż?
- A mógłbyś?
- Oczywiście! Chodź tu do mnie - odwróciłam się tyłem do Leona a on zdejmując mój żakiet zaczął masować mi kark a ja lekko zaczęłam pojękiwać - Viola co ci?
- Nic. Tylko strasznie mi dobrze. Nie pamiętam kiedy ktoś mnie tak masował
- Chcesz jeszcze wina?
- Poproszę
- Proszę bardzo koch... Violu - nalał wina
- Dziękuję
- Viola zależy ci jeszcze na mnie? - zaczął zdejmować mi ramiączka z sukienki
- Leon...
- Tak Violu
- Zależy
- A bardzo? - zdjął ramiączka z sukienki i biustonosza
- Tak. Ale przestań. - powiedziałam ściągając jego rękę i ubierając ramiączka
- Kiedy ja ci masuje tylko kark i nic więcej
- Już nie masuj. Dziękuję
- Dobrze - przestał masować
- Wiesz ja juz chyba pójdę
- No dobrze - powiedział a ja wzięłam swoją torebkę i ruszyłam do drzwi - Cześć Viola
- Pa Leon - wyszłam i skierowałam się w stronę swojego domu. Wracałam przez park. Było ciemno i zimno
- O kogo my tu mamy. Panna Castillo - ktoś mnie zaczepił i złapał za nadgarstek przyciągając do siebie
- Czy my się znamy? - próbowałam się wyrwać z jego uścisku
- Ty mnie nie ale ja ciebie tak
- Kim pan jest?
- Twoim koszmarem skarbie - zaczął mnie dotykać po udach blisko mojego skarbu
- Co?  - wydukałam i strąciłam jego rękę
- No tak słonko - ścisnął moje pośladki
- Niech pan się odczepi.
- Mów mi Diego skarbie
- Nie jestem twoim skarbem! - zrobiłam parę kroków w kierunku domu Leóna. Tam pójdę bo jak on będzie mnie śledził i będzie wiedział gdzie mieszkam? Będzie mnie nękał
- Masz piękny głos. Nie marnuj go i nie krzycz
- Daj mi spokój
- Oj słonko
- Nie masz prawa tak do mnie mówić
- A kto mi broni
- Ja! - krzyknęłam i odepchnęłam go
- Ehe. Już sie ciebie boje
- Daj mi spokój! - ruszyłam przed siebie w stronę domu Leona nerwowo spoglądając za siebie czy ten facet mnie nie śledzi ale on cały czas szedł za mną więc przyśpieszyłam i zaczęłam biec bo zaczęło padać. W końcu dobiegłam zapłakana do drzwi Leona i zapukałam. Otworzył mi zaspany Leon
- Violetta? - szybko się w niego wtuliłam - Violetta co sie dzieje? - wziął mnie do środka i zamknął drzwi
- Jakiś facet mnie zaczepił. Zaczął mówić do mnie skarbie i kotku i zaczął mnie dotykać po udach i pośladkach. A na końcu zaczął mnie śledzić. León boje się! - wtuliłam się jeszcze bardziej w tors Leona i zaczęłam bardziej płakać
- Nie płacz. Dam ci moją koszulke. Może tu być...
- Nie bój sie. Chodź skar... Violu dam ci koszulke
- Będziesz ze mną spał?
- A chcesz tego?
- Tak. Proszę... - spojrzałam w jego zielone oczy
- Jasne - podał mi koszulkę - Trzymaj
- Dziękuję. - Pocałowałam go w policzek
- Nie ma za co. Przebierz się
- Zaraz wracam. - szybko weszłam do łazienki
- Już jestem
- Dobrze. Chcesz coś zjeść?
- A mogłabym? - potarłam ramiona z zimna
- Jasne. Ty idź pod koc a ja zaraz przyjdę.
- Dobrze - weszłam do salonu i usiadłam na sofie. Wzięłam koc i owinęłam się nim
- Prosze kanapki i herbata dla ciebie - do salonu wszedł Leon
- Ddziękuje
- Nie ma za co. Jedz a ja idę zobaczyć do Izy
- Jeśli nie zeszła to pewnie śpi
- Ja jednak pójdę sprawdzić. Zaniosę jej jeszcze picie
- Ddobrze - Leon ruszył z herbatka w butelce dla małej a ja zaczęłam pić swoją herbatę. Po chwili wrócił - I jak? - spytałam
- Śpi
- Mówiłam że będzie spała
- Tak - cała się trzęsłam z zimna - Zimno ci?
- Bardzo
- Czekaj przyniosę ci kołdrę z pokoju - już chciał iść do pokoju ale zatrzymał się - Albo po prostu weź ten koc i chodź ze mną. Ale najpierw skończ posiłek
- Już się na jadłam dziękuję. - pocałowałam go w policzek
- Nie ma za co - odpowiedział - Chodźmy - poszłam za Leonem owinięta kocem. Chyba wyjdzie z tego choroba
- Apsik! - kichnęłam
- Na zdrowie
- Dziękuje. - weszliśmy do pokoju a Leon włączył kaloryfer
- Kładź się a ja idę po herbatę. Zaraz przyjdę
- Okk - położyłam sie, podkurczając nogi i przykryłam po same uszy. Po paru minutach przyszedł León z herbatami
- Masz trzymaj i pij póki ciepłe
- Dziękuje. Jesteś kochany
- Nie ma za co skar... Violu. Potrzebujesz czegoś jeszcze?
- Przytul mnie proszę.
- Jesteś pewna. Nie jesteśmy razem
- Ale chciałabym żebyś mnie przytulił
- Dobrze - przytulił mnie - I jak?
- Cieplej. - zaśmiałam się
- Ha ha
- Dziękuję że mnie przenocujesz
- Nie ma sprawy - oparłam głowę o jego tors
- Nie za wygodnie ci?
- Jesteś trochę twardy. Ale jest ok.
- No przepraszam
- Nic nie szkodzi
- Przepraszam za to że mam twardy tors
- No przecież mowie ze nic nie szkodzi - zaśmiałam
- Dobrze. Widzę że ci trochę lepiej
- Trochę. Ale nie idź.  Jest mi wygodnie
- Dobrze zostanę jeszcze chwile. Odsuń sie na chwile ode mnie
- Dlaczego?  - spytałam zdziwiona
- No bo mi ciepło i chce zdjąć koszulkę
- Aha już - odsunęłam sie a szatyn ściągnął bluzkę
- Możesz sie już oprzeć jeśli chcesz
- Yhm
- Jest druga w nocy. Nie jesteś zmęczona?
- Trochę jestem
- To zamknij swoje cudne oczy i spróbuj zasnąć
- Spróbuję
- No to już - opatulił mnie bardziej kołdrą
- Dobranoc - powiedziałam
- Dobranoc - odpowiedział a ja wtuliłam się w niego i przymknęłam oczy
O 5 godzinie się obudziłam bo miałam koszmar
- Cii... Violu to tylko sen. - León zaczął tulić do siebie i lekko kołysać
- Śnił mi sie ten facet z parku
- Cii on ci nic nie zrobi
- Boję się
- Nie masz czego. Jesteś przy mnie
- Która godzina? - spytałam z płaczem
- Piąta trzydzieści sześć - odpowiedział
- Ddopiero?
- Tak... Spróbuj jeszcze zasnąć
- Nie wiem czy potrafię
- Spróbuj
- Ale ja się boje. Zrób coś - dalej płakałam
- Nie płacz. Pomysł o czymś innym.
- Nie umiem
- Zaśpiewać ci?
- Jeśli chcesz - podniosłam głowę i spojrzałam w jego zielone oczy. Ten zaczął śpiewać a mnie znużyło spanie.
Obudziłam się o 8 wtulona w Leona, który miał rękę na moich udach blisko mojej kobiecości a po wczorajszych przeżyciach trochę się przestraszyłam. Próbowałam zdjąć jego rękę ale byłam za słaba.  Nie wiem czemu ale zaczęłam cicho płakać a Leon się obudził
- Viola czemu płaczesz? - spytał a ja się nie odezwałam tylko dalej płakałam - Violetta co jest?
- Nnnic odpowiedziałam
- To czemu płaczesz? - znów spytał i spojrzał na swoją dłoń więc szybko ją zabrał - Przepraszam Violetta. To przez przypadek. Nie chciałem ci zrobić krzywdy. Wybacz mi
- Nnnic ssię nie sstało - teraz jąkałam się nie tylko z płaczu ale też z zimna
- Violetta ty masz gorączkę - stwierdził po dotknięciu mojego czoła
- Trudno. Przebiorę się i idę do domu - wyjąkałam
- No ty chyba żartujesz. Nie puszczę cię nigdzie z gorączką
- Ale ja muszę iść do domu
- A ja cie kocham i nigdzie cie nie puszcze - zatkało mnie