LEON
Kiedy wczoraj rozpoznałem Violettę, to byłem bardzo zaskoczony. Pozytywnie oczywiście. Nowa wersja Violi bardzo mi się spodobała. Przez ten ostatni rok bardzo dużo się zmieniło. Dzięki pomocy Diego udało mi się znaleźć dobrze płatną pracę. Pracuję jako barman w kawiarni u kolegi Diego. Cały rok myślałem o tym, że Violetta miała rację. Nie nauczyłem się kochać jej tak, jakby chciała. Ale postanowiłem to zmienić. Spróbuję dać jej to, czego chce. Tylko najpierw muszę odzyskać jej zaufanie. Będzie trochę ciężko, ale muszę to zrobić. Mam nadzieję, że mi się uda.
VIOLETTA
Wstałam rano i wpadł mi do głowy pomysł z przeprowadzką. Postanowiłam się wyprowadzić z tego domu, ze względu na to, żeby Jorge był bezpieczny. Ta ciemna uliczka, przez którą trzeba przejść, już od dawna mnie przeraża. Tym bardziej, że już kilka razy miałam tam nieprzyjemności. Właśnie znalazłam cudowny domek niedaleko moje pracy. Cena też nie była duża. Moja pensja wystarczy na to aby utrzymać siebie i Jorge. Zadzwoniłam do obecnego właściciela i umówiłam się z nim na spotkanie. Postanowiłam zabrać ze sobą Jorge. W końcu on też tam będzie mieszkał i akurat świetnie się złożyło, że poprzedni właściciel też mieszkał z młodszym bratem, więc będzie tam też pokój dla małego. Ubrałam dzisiaj czarne spodnie, miętową asymetryczną bluzkę i do tego miętowe buty z cekinami na płaskiej podeszwie. Wyszłam do ogrodu i zadzwoniłam do Diego z prośbą, aby przywiózł mojego brata. Akurat dziś mam wolne, więc mogę się nim zająć i spędzić z nim dzień. Bardzo się za nim stęskniłam. Nie widziałam się z bratem przez tydzień, ponieważ ciągle pracowałam na popołudniową zmianę.Gdy tak rozmyślałam usłyszałam otwieranie się furtki. Byłam pewna, że to Diego, ale niestety się pomyliłam, ponieważ to był Leon
- Hej. Mogę? - zapytał
- Hej. Tak. Jasne. Tylko na chwilkę, bo muszę coś załatwić.
- Nie zajmę Ci dużo czasu. Prosze, to dla Ciebie. - wręczył mi długą czerwona różę, którą dopiero teraz zauważyłam
- Dziękuję. Nie musiałeś - wzięłam kwiat - Coś się stało, że przyszedłeś?
- Chciałem się zapytać, czy nie chciałabyś się ze mną zobaczyć później
- Wybacz, ale jak już mówiłam, mam sprawę do załatwienia, a później idę z Jorge na spacer, więc dziś raczej nie dam już rady. - odmówiłam
- Szkoda. A mogę wiedzieć co to za sprawa?
- Wybacz Leon, ale to moja sprawa. - odpowiedziałam trochę nie miło
- No tak. Przepraszam. Nie chciałem Cie urazić - trochę posmutniał - Będę się już zbierał - poczułam wyrzuty sumienia, że tak go potraktowałam, a on chciał tylko dobrze - Idę już. Nie będę Ci zawracać głowy wstał i ruszył w kierunku furtki
- Leon zaczekaj - ruszyłam za nim a on się zatrzymał - Chcę się przeprowadzić i dzisiaj mam spotkanie w sprawie kupna domu. A poza tym chciałam spędzić trochę czasu z bratem. Ciągle pracuję i rzadko go widuję
- Rozumiem. - w tym momencie przyszedł Diego z małym
- Violaa!!! - mój braciszek wskoczył mi na ręce - Teńskniłem
- Ja za tobą też szkrabie. Cześć Diego. Dziękuję, że go przyprowadziłeś -uśmiechnęłam sie - To co mały? Idziemy na spacer? - zapytałam młodszego brata a Diego już poszedł
- Tak!!!
- Violu? - odezwał się Leon, a ja na niego spojrzałam - Mógłbym... no wiesz... Czy mógłbym pójść z wami zobaczyć to mieszkanie?
- Nie wiem Leon czy to dobry pomysł. - powiedziałam, ale stwierdziłam, że pozwolę Leonowi pójść z nami
Nie wiem co się ze mną znowu dzieje. Z jednej strony nie chcę się w nic angażować z Leonem a z drugiej strony trochę za nim tęskniłam. A poza tym to zauważyłam, że zaczął się starać - No dobrze. Chodź z nami jak chcesz - powiedziałam a Leon delikatnie się uśmiechnął
Wzięłam Jorge za rączkę i razem z Leonem ruszyliśmy w stronę być może mojego nowego domu.
Po 30 minutach byliśmy na miejscu . Kiedy zobaczyłam dom, to aż zaniemówiłam. Był przepiękny. Po chwili się otrząsnęłam
- Cześć, jestem Mike. - chłopak podał mi rękę - Miło mi Cię poznać
- Viola jestem. Jaki cudowny dom. Czy mogłabym go zobaczyć w środku? - spytałam zachwycona budynkiem
- Jasne nie ma problemu.
CAŁY DOM
SALON
ŁAZIENKA
KUCHNIA
SYPIALNIA
GARDEROBA
POKÓJ JORGE
POKÓJ GOŚCINNY
POKÓJ GOŚCINNY 2
POKÓJ GOŚCINNY 3
POKÓJ GOŚCINNY 4
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
- Więc jak? Kupujesz?- Jeszcze się pytasz? Oczywiście, że tak. Kiedy mogę się wprowadzić?
- Jeśli chcesz, to możesz nawet dzisiaj
- To super. - odparłam
- W takim razie podpiszemy umowę i dom jest twój - powiedział Mike
- Więc chodźmy
Po 10 minutach dom już należał do mnie. Teraz tylko zostało przenieść wszystko ze starego domu do nowego. Ale najpierw pójdę z moim braciszkiem na spacer i na lody.
- Jorge idziemy na lody?
- Pewnie!
- Leon, może chcesz pójść z nami?
- Nie będę się narzucał a poza tym, to mam popołudniową zmianę w pracy.
- Nie narzucasz się. Ale skoro masz pracę, to może innym razem. - uśmiechnął się - Chodź skarbie. Idziemy na lody, a później na plac zabaw
LEON
Violetta z małym odeszli a ja ruszyłem w stronę pracy. Bardzo ją polubiłem i zobaczyłem, że można żyć inaczej. Pracowałem sobie spokojnie dopóki nie zauważyłem moich znajomych czyli Fede i Maxiego.- Siema chłopaki - przywitałem się z nimi. Akurat nie było ludzi więc dosiadłem się na chwilę do ich do stolika obok baru
- Siema stary. Jak tam praca?
- A nawet całkiem dobrze. Podać wam coś
- Ja kawę, bo słabo spałem dzisiaj - powiedział Fede
- Ja dziękuję - odpowiedział Maxi
- A co sie stało? - poszedłem za bar i zacząłem przygotowywać kawę dla przyjaciela
- Nie umiałem zasnąć, bo ojciec znowu wrócił zalany do domu i zaczął się awanturować.
- Ja nie rozumiem dlaczego jeszcze z nim mieszkacie. Dlaczego twoja mama od niego nie odejdzie, skoro robi takie cyrki - powiedział Maxi
- Stary, jakby to było takie proste jak mówisz, to już dawno by to zrobiła. Po prostu sama sobie nie da rady.
- Kto powiedział, że sama. Wyprowadź się razem z nią - powiedziałem i podałem mu kawę - Niech znajdzie jakąś pracę, wynajmie kawalerkę dla was dwóch i będzie po problemie.
- Serio myślicie, że to dobry pomysł
- No pewnie - odpowiedziałem razem z Maxim - Chociaż w sumie wpadł mi do głowy pewien pomysł
- Jaki? - spytał ciekawy Federico
- Mam duży dom i mieszkam sam z Isą. Może ty i twoja mama wprowadzicie się do mnie?
- Nie ma mowy stary. To za dużo. Nie będę na utrzymaniu kumpla.
- Ale mnie to na serio ie przeszkadza. Przecież sam to zaproponowałem.
- Przemyśle to. A poza tym to muszę porozmawiać o tym z mamą
- Spoko. Jak coś to wiesz gdzie mnie znaleźć
- Dobra. My już musimy lecieć. Dzięki za kawę - zapłacił odpowiednią kwotę i wyszli. Ja natomiast wróciłem do swojej pracy.
2 DNI PÓŹNIEJ
LEON
Obudziłem się o godzinie 7. Do pracy miałem na 9. Wziąłem szybki prysznic, przygotowałem sobie i małej śniadanie a następnie zawołałem ją siostrę na dół
Kiedy byliśmy już po śniadaniu zaprowadziłem Ise do przedszkola a sam ruszyłem w kierunku pracy. Przed kawiarnią stało już kilku klientów, więc przeprosiłem za drobne spóźnienie i wpuściłem ich do środka a następnie obsłużyłem
3 GODZINY PÓŹNIEJ
Kiedy wycierałem stoliki zauważyłem, że do kawiarni wchodzi
dziewczyna z małym chłopczykiem na rękach. Zorientowałem się, że to Viola z Jorge. Odwróciła się bardzo się zdziwiła kiedy mnie zobaczyła
- Hej. A co ty tu robisz? - zapytała
- Hej Vilu. Właśnie tutaj pracuję jak wcześniej wspominałem kilka dni temu
- Szczerze mówiąc, to nie za bardzo w to uwierzyłam, ale teraz już wiem, że mówiłeś prawdę - zawstydziła się - Mogę Cię prosić o gorącą kawę? Bardzo się ochłodziło na dworze - spojrzałem na okno i zobaczyłem ciemne chmury deszczowe
- Jasne. Już sie robi - uśmiechnąłem się - A dla małego może ciepła czekolada i maślanre ciasteczka. Co ty na to Jorge - zapytałem go
- Taak! - ucieszył sie
VIOLETTA
Gdy weszłam do kawiarni i zobaczyłam Leona wycierającego stoliki to zrobiło mi się trochę głupio, ponieważ kiedy mówił, że pracuje to mu nie uwierzyłam za bardzo. Postanowiłam w ramach przeprosin zaprosić go na imprezę z okazji kupna nowego domu
- Leon, mam pytanie? - zaczęłam
- No słucham Cię
- Nie chciałbyś może wpaść do mnie na domówkę z okazji przeprowadzki
- Jeśli nie będę w ten dzień pracował, to z chęcią wpadnę
- Super - ucieszyłam się trochę - Dziękujemy za kawę oraz czekoladę i ciasteczka. Będziemy się już zbierać - i w tym momencie na dworze sie rozpadało i na dodatek przyszła burza, której nie cierpię
- Jesteś pewna, że chcesz wracać w taką pogodę do domu? Kończę zaraz zmianę więc mogę was odwieść.
- Nie no. Daj spokój. Nie będziemy Cię wykorzystywać jako szofera. A poza tym to miałam jeszcze zrobić zakupy
- No właśnie. To tym bardziej was podrzucę do sklepu a później do domu. - już chciałam coś powiedzieć ale Leon mi nie pozwolił - Nie chcę byście byli chorzy. Poczekaj na mnie. Wezmę kurtkę i was odwiozę
- No dobrze. Dalej jesteś uparty - zaśmiałam się
- Pewnie, że tak. Zawsze byłem - odwzajemnił uśmiech. Chodźmy - powiedział i wyszliśmy
Leon zawiózł mnie do sklepu, gdzie kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy a następnie odwiózł nas do domu
- Dziękuję Ci bardzo za fatygę. Może chcesz wejść? - nie wiem co mną kierowało, że go zaprosiłam
- Jeśli nie będę przeszkadzał, to z chęcią
- Jorge idziemy - powiedziałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi, a kiedy się odwróciłam to zobaczyłam, że mały śpi - Zasnął
- Idź otwórz a ja go wezmę - uśmiechnął się
- Dobrze - zrobiłam tak jak powiedział Leon
Po 30 minutach siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś film
- Jesteś może głodny? Może zrobię Ci jakieś kanapki
- Nie jestem głodny, dziękuję.
- Na pewno? - upewniałam się
- Tak. Na pewno. - chwilę się zastanowił - A poza tym to i tak sie już będę zbierał do domu - wstał a ja za nim - Dobranoc Piękna
- Dobranoc Leon - powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi, a następnie poszłam coś zjeść. Później się wykąpałam i poszłam spać
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Witam w ten ostatni dzień roku 2018. Postanowiłam zrobić Wam taki mały prezent noworoczny i wrzucić wam pierwszą część rozdziału 30.
Jak sami widzicie, Leon zaczął się starać, aby odzyskać stracone zaufanie Violi. Czy mu się uda?
To informację wiem tylko ja. A Wy, moi drodzy czytelnicy dowiecie się tego w kolejnych rozdziałach :)
Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku 2019.
Buziaki :*****