czwartek, 29 marca 2018

Rozdział 27

2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
VIOLETTA
Przez te dwa miesiące, dużo się zmieniło. Leon znów stał się dla mnie oschły i jest taki, jaki był na początku. Jorge jest prawnie pod moją opieką, a z dziadkami nie utrzymuję kontaktu. Fran zamieszkała z Diego. Aktualnie jestem z małym na spacerze. Przechodzę obok domu Leona i słyszę jak prosi swoją siostrę o to, żeby była grzeczna i poszła spać. Przez chwilę myślałam, żeby wejść i mu pomóc, ale szybko zrezygnowałam z tego pomysłu i ruszyłam dalej przed siebie. Kiedy byłam pod swoim domem, nagle zadzwonił mi telefon. Odebrałam, nie patrząc na to, kto dzwoni
- Halo - zapytałam
- Halo? Fran? - powiedział głos po drugiej stronie, a ja zorientowałam się, że to Leon
- Nie. - odezwałam się po chwili - Tu Violetta
- Em.. Violetta? Jest może Fran gdzieś obok Ciebie? - zapytał
- Nie. Nie ma jej obok mnie. A coś się stało?
- Nie... To znaczy tak - powiedział jąkając się - Potrzebuję pomocy przy małej. Mogłabyś zadzwonić do Fran i poprosić, żeby do mnie przyszła?
- Fran pojechała do swoich rodziców na weekend - powiedziałam
- Aha.. - zamilkł na chwilę - Em.. A ty masz może chwilę czasu? - zapytał w miarę miło
- No mam chwilę - odpowiedziałam niepewnie
- A mogłabyś do mnie przyjść... Potrzebuję pilnie wyjść, a nie mam z kim zostawić siostry
- No nie wiem, czy to jest dobry pomysł - zawahałam się na moment
- Proszę. Godzina czasu
- No dobrze - w końcu się zgodziłam - Będę za 20 minut - rozłączyłam się i zadzwoniłam do Diego. Odebrał po dwóch sygnałach
- Tak Vilu. O co chodzi? - zapytał od razu
- Mógłbyś wziąć Jorge dzisiaj do siebie? Ja muszę coś załatwić
- Pewnie. Nie ma sprawy. Uwielbiam się nim opiekować
- Dziękuję. Jesteś wielki. Przyjedziesz po niego? Ja w tym czasie spakuje mu kilka rzeczy
- Oczywiście. Za 10 minut będę. Buziaki.
Odłożyłam telefon i spakowałam kilka ubranek dla małego. Po chwili przyjechał Diego i zabrał Jorge ze sobą a ja ruszyłam w stronę domu Leona. Po 15 minutach byłam  pod domem Verdasa. Nie pewnie zapukałam i musiałam chwilę odczekać. Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanął Leon. Wyglądał bardzo seksownie. Miał czarne spodnie, białą koszulkę opinającą jego mięśnie, a na górze miał skórzaną kurtkę. Włosy miał jak zawsze zaczesane do góry i pachniał nieziemsko
- Cześć - powiedziałam niepewnie
- Cześć - odpowiedział trochę chłodno - Miałaś być pić minut temu
- Musiałam czekać na Diego
- Nie chcę słuchać twoich wymówek. Poprosiłem Ciebie o pomoc tylko ze względu na to, że Fran nie mogła. Będę za godzinę - powiedział i minął mnie w drzwiach, a ja weszłam do domu i zaczęłam szukać małej Isabel, która po chwili przyszła do salonu
- Viola! - mała ucieszyła się na mój widok
- Cześć Szkrabie
- Czemu nas nie odwiedzałaś? Tęskniłam za Tobą
- Nie miałam czasu - odpowiedziałam - Chodź, włączymy bajki - wzięłam małą na ręce i poszłam z nią do jej pokoju
2 GODZINY PÓŹNIEJ (23:00)
Isa już dawno zasnęła, a Leon powinien być jakąś godzinę temu w domu. Wstałam ostrożnie z łóżka małej i skierowałam się w stronę salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Jakieś 10 minut później usłyszałam przekręcanie klucza w zamku i po chwili zobaczyłam Leona. Ku mojemu zdziwieniu, Verdas był trzeźwy. Postanowiłam odezwać się pierwsza
- Isa śpi. Zjadła kolację i zasnęła jakieś 30 minut temu. Kolacja dla Ciebie jest w kuchni na stole - powiedziałam - To może ja już pójdę - ruszyłam w kierunku drzwi, ale nie dane mi było pójść dalej, ponieważ Leon złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Dziękuję - wyszeptał mi prosto w usta
- Nie ma sprawy. Bardzo lubię twoją siostrę - spuściłam głowę na dół, ale brunet łapiąc mnie za podbródek, zmusił mnie żebym na niego spojrzała
- Przepraszam. Nie chciałem, żeby tak wyszło - wyznał
- Leon, jeśli myślisz, że powiesz ,,przepraszam" i wszystko będzie tak jak dawniej, to się mylisz. Wiesz, jaka była sytuacja wcześniej zanim nie miałam małego i jaki byłeś dla mnie w przeszłości, przez co chciałam się zabić... Jednak wiedziałam, że nie warto. Później nie wiem jakim cudem, był ten niby związek z tobą, a teraz mam małego i jeszcze do tego twoja zmiana w stosunku do mnie. Ciągle mnie ranisz
- Ale... - przerwałam mu
- Leon nie chce ciągle cierpieć przez Ciebie. I pomimo tego, że nadal coś do Ciebie czuję, to nie chce robić sobie nadziei, że kiedyś się w końcu zmienisz na dobre. Gangster zawsze nim pozostanie. Chciałam, żebyś mnie pokochał i żebyś się choć trochę nad sobą zastanowił i nad swoimi uczuciami, ale najwyraźniej robię sobie złudną nadzieję, że tak będzie - wyznałam ze łzami w oczach
- Viola popatrz na mnie - powiedział a ja popatrzałam na niego, a on musnął lekko moje usta
- Leon...
- Nie mów nic - powiedział i złapał mnie za rękę - Chodź - zaczął mnie prowadzić w kierunku swojego pokoju. Z jednej strony nie wiedziałam co Verdas ma w zamiarach, ale z drugiej strony nie przeszkadzało mi to i nie opierałam się. Kiedy byliśmy w pokoju, szatyn podszedł do swojej garderoby i wyciągnął jedną ze swoich koszulek i podał mi ją - Idź weź prysznic. Prześpisz się tu bo już jest późno
- Myślę, że nie powinnam - zaczęłam
- Ale ja Cię nie puszczę nigdzie o tej godzinie
- No dobrze - odpuściłam i wykonałam prośbę Leona. Po jakiś 10 minutach wyszłam z łazienki ubrana jedynie w bieliznę i koszulkę Leona, która sięgała mi do połowy uda. Kiedy weszłam do pokoju to Verdas leżał na łóżku przebrany w spodnie dresowe
- Chodź do mnie - nie pewnie podeszłam do łóżka i położyłam się obok niego a on mnie przykrył i przytulił do siebie i zaczął mnie głaskać po nagim udzie
- Leon co chcesz mi zrobić - spytałam troszkę przestraszona
- Nic Ci nie zrobię. Może wypiłem jednego drinka, ale jestem w takim stanie, żeby wiedzieć co robię. A teraz po prostu chcę spać. Ale chcę też, żebyś była obok mnie. Pomimo tego, że jestem dla Ciebie nie miły i w ogóle, to nie potrafię być od Ciebie daleko Coś mnie do Ciebie przyciąga Violu. Te dwa miesiące to był dla mnie trudny okres czasu - wyznał a ja nie wiedziałam co powiedzieć
- Leon ja nie wiem co powiedzieć. Zaskoczyłeś mnie. Ale musisz wiedzieć, że przez te dwa miesiące dużo się zmieniło. Jestem matką adopcyjną Jorge, Muszę teraz mu poświęcać dużo czasu i opiekować się nim najlepiej jak potrafię. Więc nie będę miała czasu na spotkania. Nawet z dziewczynami czyli to oznacza, że dla Ciebie tez nie będę miała czasu
- Rozumiem - powiedział - Ja tez mam swoje zajęcia. Jak sama powiedziałaś, jestem gangsterem.. - pogłaskał mnie po policzku i spojrzał w oczy
- Leon.. - przerwał mi delikatnym pocałunkiem a po chwili kontynuował
- Gangsterem, który nie wie co to miłość i nie potrafi kochać. Potrafię tylko krzywdzić
- Nie mów tak. To nie prawda. Przecież darzysz jakimś uczuciem swoją siostrę i rodziców
- Możliwe. Ale nie umiem kochać tak jak Diego kocha Fran czy tak jak się kochają moi rodzice - wyznał
- Mam pytanie - zaczęłam, a po chwili kontynuowałam - Czy coś się stało w przeszłości, że nie jesteś zdolny do miłości?
- Nie - zawahał się - Tylko po prostu nie wierzę w miłość. Zawsze dziewczyny pchały mi się same do łóżka, ale kiedy się z tobą przespałem po raz pierwszy i spędziłem trochę więcej czasu to - przerwał swoją wypowiedź
- To co? - zapytałam
- Pamiętasz jak Ci mówiłem, że Cię kocham?
- Tak. Trudno zapomnieć
- Kłamałem - powiedział w końcu

2 komentarze:

  1. Fajny...
    Chyba wm co mu powie...
    "Jesteś dupkiem bez serca"
    Czekam na kolejny 😀😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wiem chyba co powie😂❤

    OdpowiedzUsuń