poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 19

LEON
Obudziłem się rano z przytuloną do mnie Violetta i przypomniałem sobie naszą wczorajszą rozmowę na temat mojego zachowania w stosunku do niej w obecności kolegów i prywatnie i jeszcze przypomniała mi się noc, kiedy podczas wyjazdu z Violą przespałem się z nią i moment w którym wyznała mi, że mnie kocha. Uświadomiłem sobie, że być może ja też coś do niej czuje i jestem taki dla niej tylko dlatego, żeby o tym nie myśleć i wiem o tym że w ten sposób ją ranię ale nie umiem się zmienić bo nie wiem co to miłość. Popatrzyłem na nią i stwierdziłem fakt, że jest słodka kiedy śpi. Przytuliłem ją bardziej do siebie i zobaczyłem że zaczyna sie budzić. Trochę się przestraszyła jak mnie zobaczyła ale jej przeszło po chwili
- Dzień dobry Violu. Wyspałaś się? - spytałem
- Dzień dobry. Tak. Wyspałam. Dziękuje - odpowiedziała - A mogę wiedzieć co robisz w moim łóżku, skoro miałeś pościelone w gościnnym? - spytała 
- No nie wiem. Tak jakoś się z tobą położyłem i zasnąłem. Przepraszam jeśli Ci to przeszkadzało
- Nic nie mówię przecież. Tylko dziwne, że mnie nie zgwałciłeś w nocy ani nic w tym stylu
- Viola nie prowokuj mnie proszę, bo nie chce Ci zrobić krzywdy. I mam mała nie typową prośbę do Ciebie - przypominałem sobie ten cudowny wieczór z Violą - Albo nie. To głupie 
- O co chodzi Leon - podniosła się na łokciu i spojrzała na mnie a ja dalej leżałem 
- Pamiętasz tą noc kiedy pierwszy raz się ze mną kochałaś? 
- No tak. Pamiętam. A czemu o to pytasz? 
- No to wieczorem powiedziałaś mi że mnie chyba kochasz i dlatego chcesz to ze mną zrobić. A ja odpowiedziałem Ci, że też Cię kocham. To też pamiętasz?
- Pamiętam. I co w związku z tym? 
- No bo po części to była prawda - wyznałem
- Jak to po części?
- No bo nie wiedziałem do końca co do Ciebie czuje 
- No i do czego zmierzasz? 
- Chce żebyś mnie nauczyła kochać i dała mi drugą szansę - powiedziałem w końcu 
- Leon... Nie wiem czy to dobry pomysł - zawahała się 
- Nie mówię że zmienię swoje zachowanie czy styl gangstera ale chcę żebyś pokazała mi co to miłość. 
- Em... - nie wiedziała co powiedzieć - Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Mam do Ciebie mniejsze zaufanie niż wcześniej - wyznała 
- Ale... - przerwała mi 
- Nie Leon. Daj mi się nad tym zastanowić. I prosiłabym cie żebyś opuścił moje mieszkanie. Chciałabym odpocząć. 
- Ok. Sama tego chciałaś - ubrałem się i wyszedłem z domu Violetty. 

VIOLETTA:
Sama nie wiem co mam myśleć o tym co powiedział mi Leon. Noe rozumiem tylko jednej rzeczy. Jeśli Leon nie wie co to miłość to jak on traktuje swoją małą siostrę, która u niego mieszka bo jego matka wyjechała na stale do innego kraju. Postanowiłam się tym nie przejmować i zabrać się za sprzątanie. Po dwóch godzinach porządków zadzwonił mój telefon był to nieznany numer. Jednak go odebrałam
- Tak słucham? - odezwałam się
- Viola. Proszę przyjdź do mnie błagam - to był Leon tylko był jakiś roztrzęsiony
- Leon? Co się dzieje? -spytałam 
- Isabela ma gorączkę i cały czas płacze a ja nie wiem co mam robić. - mówił załamany - I jeszcze cały czas woła za tobą. Przyjedziesz? Prosze 
- Dobrze za 20 minut będę - rozłączyłam się i nie przebierając się wyszłam i skierowałam się w stronę domu Leona 
20 minut później byłam na miejscu i zapukałam otworzył mi Leon
- O jesteś już. Isa jest u mnie w pokoju
- Dobrze. Już do niej idę - skierowałam się w stronę pokoju Leona ale złapał mnie za nadgarstek a ja spojrzałam na niego pytająco
- Dziękuje Violu - skinęłam głową i poszłam do małej
Weszłam do pokoju i podeszłam do łóżka i usiadłam obok niej a ona na mnie spojrzała i na chwile przestała płakać
-Viola! - krzyknęła zachwycona, ale zaraz się skrzywiła - Bardzo mnie boli
- Co cię boli słoneczko?
- Główka. I strasznie mi zimno
- Przytulić cię? - spytałam i spojrzałam w stronę drzwi gdzie stał Leon i przyglądał się nam, ale ja nie zwracałam na niego uwagi 
- Ttak, ale bardzo mocno - powiedziała trzęsąc się
- To chodź się położymy, przytulę cie i pójdziesz spać

- Dobrze Violu - znów spojrzałam w stronę, gdzie stał wcześniej Leon, ale nie było go tam
15 minut później
Mała zasnęła przytulona do mnie i cichutko pochrapywała. Patrzyłam na nią przez kilka minut, kiedy poczułam, że ktoś mi się przygląda i podchodzi do łóżka. I tym kimś był Leon 
- Przygotowałem herbatę i kolację. Może zjesz ze mną? - spytał patrząc na mnie 
- Nie wiem czy mogę - spojrzałam na swój zegarek - Jest późno i chyba powinnam już iść  - powoli wyswobodziłam sie z objęć małej, tak żeby jej nie obudzić i już miałam odchodzić od łóżka, kiedy potknęłam się o swoja torebkę i upadłam prosto w ramiona Leona. 
- Po pierwsze: uważaj na siebie, po drugie: jak sama powiedziałaś - jest późno, więc nigdzie się nie wybierasz a po trzecie dotrzymasz mi towarzystwa podczas kolacji - powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu i podaj mi kubek z gorącą herbatą
- Ale Leon nie chcę się z tobą kłócić i powinnam wracać już do domu. Nie mam ochoty się z tobą kłócić i przeszkadzać swoją obecnością. Przyszłam tu ze względu na Isabell. Ty i tak nie chcesz mnie widzieć co było widać dziś po południu
- Jak chcesz. Nie będę Cie zmuszał - powiedział i odpalił papierosa - Tylko chce Cię poinformować, że dzisiaj ma być burza i ulewa - i w tym momencie niebo zrobiło sie jasne i pojawił się piorun a zaraz po nim grzmot - Mówiłem - skierował się na taras, żeby skończyć papierosa a ja poszłam do salonu usiąść sobie a dokładniej się położyć. Sama nie wiem kiedy zasnęłam.

5 komentarzy: