poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 14

Następnego dnia dziewczyna wstała w wyśmienitym humorze. Nie sądziła że swój pierwszy raz przeżyje akurat z Leonem.
- Cześć skarbie - usłyszała kiedy zeszła do salonu
- Cześć. Co ty tak wcześnie wstałeś?
- Nie wiem. Tak jakoś. A ty czemu tak wcześnie dopiero jest 6.30 - spytał i przytulił do siebie dziewczynę kiedy ta usiadła obok niego - Słodka jesteś. - przytulił ją i położył jej głowę na swoich kolanach - Nie żałujesz?
- Nie.
- Na pewno? Violu nie chcę żebyś żałowała tego że to mi oddałaś swoje dziewictwo
- Nie żałuję
- A jak było? Nie byłem za ostry?
- Byłeś idealny
- To dobrze. A jak przeżycia? Tylko szczerze
- Cudowne.
- A bardziej szczegółowo? - spytał z uśmiechem
- To zostawię dla siebie i mojego serduszka. - pocałowała go w nos
- Dlaczego Violuś - zaczął całować jej szyję i gładzić po nagim udzie
- Nie chcę się dzielić moimi przeżyciami z nikim.
- Nawet ze mną? - spytał smutny
- Nie gniewaj się
- Przekonaj mnie, żebym się nie gniewał - dziewczyna go bardzo namiętnie przy tym masując jego przyjaciela - Mmm... Nie gniewam się już, ale mi stanął przez Ciebie
- Dlaczego uważasz, że to moja wina?
- Dlatego, że jak patrzę na twoje piękne nogi to się podniecam - powiedział z uśmiechem i cmoknął ją w usta
- Widzisz. Ty patrzysz. Więc twoja wina.
- Ale jak mam nie patrzeć, kiedy jesteś w krótkich spodenkach lub bez nich? Hm?
- Zakryj ładnie oczy
- Ale ty jesteś dowcipna i urocza. A jaka seksowna - szepnął jej do ucha uwodziciesko
- Urocze - zachichotała
- I prawdziwe, kochanie - położył rękę na jej kobiecości, a ta jęknęła - Violuś co ci?
- Niee nic
- To czemu jęczysz?
- Weź rękę proszę
- A jej tam jest wygodnie
- Człowieku, zabierz tą rękę!
- Już nie denerwuj się tak - chłopak zabrał rękę - Idę wziąć długą kapiel .
Chłopak wstał, poszedł do łazienki, nalał wody do wanny i wszedł do niej. Po kilku minutach usłyszał pukanie
- Mogę? - spytała Vilu
- Wejdź - odpowiedział
- Jesteś na mnie zły? - spytała Viola
- No coś ty!
- Leon to znaczy tak czy nie?
- Nie jestem na Ciebie zły
- To czemu zachowujesz się tak jakbyś był?
- Kochanie jak mówię, że nie jestem na Ciebie zły to nie jestem
- No dobrze. Mogę do Ciebie?
- Wskakuj - Violetta zdjęła swoje ubrania, weszła do wanny i przytuliła się do Leona - Kocham Cię - powiedział Leon
- Ja Ciebie też kocham. Chciałabym, żeby tak było zawsze
- Ale wiesz o tym że jak wrócimy do Buenos to sytuacja się zmieni, prawda?
- Ehhh... Wiem kochanie, wiem
- Violu, ty wiesz co mi się w tobie podoba. To teraz twoja kolej
- Muszę?
- Tak. Tylko chciałbym szczere odpowiedzi
- Wszytko. Charakter, sylwetka, zainteresowania, twarz, głos, dłonie, włosy, oczy, wygląd, poczucie humoru, zachowanie, zainteresowania, słodkość, troskliwość, kaloryfer na brzuchu, dołeczki, kiedy się uśmiechasz. Dosłownie wszystko
- Jesteś słodka, urocza i seksowna skarbie. - cmoknął ją w usta, złapał w talii pod piersiami i przytulił ja do siebie
- Ty jesteś słodszy
- Ty i twoja przyjaciółka jesteście najsłodsze kiciusiu
- A ty tylko o jednym
- Nie prawda. Nie mam ochoty na kochanie się dzisiaj. Przynajmniej nie teraz, a to był komplement
- No dobrze
- A tak naprawdę to ty tylko o jednym
- Jesteś tego pewna? - spytał z uśmiechem i zaczął ją całować po szyi i dotykać jej biust
- Tak w stu procentach
- Oj kiciu, kiciu. Jesteś taka seksowna że nie można się powstrzymać
- Kiedyś nie byłam dla Ciebie taka seksowna. Była pokraką w twoich oczach
- Violuś...
- Co?
- Nie bądź zła
- Nie jestem.
- Nigdy nie byłaś dla mnie pokraką
- Tsa
- Nie wierzysz mi?
- Kiedyś byłam dla Ciebie zwykłą pokraką. - powiedziała wychodząc z wanny
- Violetta! - krzyknął za nią
- Daj spokój. - powiedziała i wyszła w szlafroku który ubrała wcześniej
- Violetta. Proszę Cię - powiedział wchodząc do ich sypialni - Przepraszam, kochanie
- Nie przepraszaj nie masz za co. Ale chcę wrócić do domu
- Źle ci tu ze mną?
- Jest mi bardzo dobrze ale nie chcę się jeszcze bardziej w tobie zakochać. Potem będzie mi ciężko jak się rozstaniemy
- Violuś, kochanie, kto powiedział że się rozstaniemy?
- Ty!
- Nie krzycz. I kiedy tak powiedziałem?
- Jak mam nie krzyczeć?! Powiedziałeś że jak wrócimy to będzie tak samo jak dawniej! Czyli co? Czyli zrywamy!
- To prawda że będzie jak dawniej ale to nie znaczy że mamy się rozstać
- A jak? Leon to się nie uda!
- Próbowałaś?
- Prędzej czy później to się wyda!
- I co z tego! Nie lepiej wrócić i od razu wszystko powiedzieć twoim przyjaciółkom?
- Moim możemy ale co z twoimi co się ich boisz co?
- Przecież Fede, Maxi i Broadway nic mi nie zrobią, bo sami się podkochują w twoich przyjaciółkach i znam jeszcze jedno takie miejsce w którym możemy się wszyscy spotykać a w BA będzie trochę jak zawsze bo gang Diega nas śledzi. Zaufaj mi w końcu!
- A co jeśli będę coś chciała zrobić poza tym miejscem?! Przyłapią nas i będzie po!
- Podaj przykład co byś chciała zrobić?
- Pocałować cie! I co? Nie będę mogła! - Krzyknęła i zaczęła się pakować
- Śmiało będziesz mogła. Przyjaciele nas będą kryli. Nie możesz mi w końcu zaufać!? -  złapał ją za nadgarstek i przyciągnął lekko do siebie
- A jak Diego nas zobaczy?!
- To trudno. Najwyżej ja będę miał z nim problem nie ty. Dla Ciebie zrobił bym wszystko. I nie jesteś ani nie byłaś dla mnie żadną pokraką. Wszystko to tylko dlatego że oni za nami chodzili a nie chciałem żeby coś Ci się stało.
- A może jak wrócisz też będą za tobą chodzić co? I wtedy ani razu sie nie spotkamy
- A u Ciebie w domu? U mnie?
- To będzie tylko godzina lub dwie a co z resztą dnia?
- Kiciusiu, ty chyba nie myslisz że jak do Ciebie przyjdę to na dwie godziny? - usiadł i pociągnął ją na swoje kolana
- Myślę!
- To źle myślisz kochanie
- Przestań Leon. To się nie uda. Kocham Cię ale nie potrafie tak
- Kotku, a spróbowałaś? Spróbujmy, proszę Cię. Nie chcę Cię stracić
- Ja też nie. Ale pomyśl. Jak będziemy razem to będą chcieli nas rozdzielić a potem ja nie przeżyje naszego rozstania. Teraz też nie ale nie jestem tak bardzo zakochana jak będę za tydzień
- Nie rozdzielą nas bo się nie dowiedzą. Jeżeli się nie zgodzisz to będę przychodził co noc do ciebie żeby zobaczyć twoje seksowne ciało w koronkowej koszuli nocnej
- Skad wiesz w czym ja śpię!? - Dziewczyna energicznie wstała z jego kolan
- Emmm... - jąkał się Leon
- Co emmm?! Jesteś pedofilem?!
- Nie jestem żadnym pedofilem
- To co?! Śledzisz mnie?!
-  Nie. Przychodziłem do Ciebie w nocy żebym mógł Cię zobaczyć a później jak wychodziłaś kilka razy z łazienki w ręczniku i brałaś bieliznę to wtedy je widziałem
- Nie wierze. No normalnie nie wierze!
- Przepraszam to się juz więcej nie powtórzy. - powiedział i spuścił głowę na dół - Tylko nie rozumiem dlaczego przy mnie tak nie śpisz
- Chcę wrócić
- Jesteś zła?
- Chcę wrócić!
- A odpowiesz na moje pytanie!? - tym razem Leon podniósł głos
- Chcę wrócić do domu!
- Dobrze jak chcesz. Po powrocie do Buenos zniknę z twojego życia raz na zawsze. Przed odejściem mogę znać jednak odpowiedź na moje pytanie? Odpowiedz i jedziemy
- Nie jestem zła ale zawiedziona. Spakuje się i jedziemy.
- Wiesz, że nie o to pytałem. Dobrze, spakuj się i jedziemy.
- A o co pytałeś?
- Pytałem czemu przy mnie nie sypiasz w takich koszulach?
- Bo nie byliśmy razem? Nie pomyślałeś?
- A jaki to ma związek? Co by się stało?
- Że nie chciałam spać w nich obok Ciebie wiec dlatego nie wzięłam. A co by się stało to nie wiem. Ty powinieneś wiedzieć
- A dlaczego nie chiałaś? Wstydzisz się mnie czy co? Bo ja już nic z tego nie rozumiem
- Wstydziłam
- Skarbie, ale czego? Byłaś przecież ubrana
- Nie rozumiesz że wstydziłam się swojego ciała pokazywać tobie?
- Masz piękne ciało
- Nie prawda. Zawsze miałam jakieś wady
- Co ci się nie podoba? - nie odpowiedziała - Pytałem co ci się nie podoba w twoim cudnym ciele?
- Jest jakieś obwisłe. Cycki małe, tyłek jak u goryla i brzuch gruby
- Piersi są idealne. Jest co całować. Twoje pośladki są cudowne bo mam za co łapać i w co klepać - podszedł do dziewczyny,  położył dłonie na jej pupie i ścisnął - A brzuch... Brzuch piękny i gładki.- Przestań. Chcesz mnie pocieszyć i nic więcej
- Czy ja cię kiedyś okłamałem?
- No nie...
- No więc właśnie. Nie chcę więcej słyszeć że jesteś gruba i brzydka
- Ale...- Żadne ale. Ja też mam dużo wad do swojego ciała i nie narzekam
- Przecież ty masz seksowne i wysportowane ciało
- Pokaż mi te miejsca. Te seksowne i te wysportowane
- Twoj brzuch, ręce, nogi, usta a co najważniejsze to twój tyłek i przyrodzenie
- Zgoda niech ci będzie. A nie uważasz że jest za mały? - zażartował
- Jest ogromny! Nawet do buzi mi połowa nie wszedł! A ty uważasz że jest mały?
- Troszeczkę... - uśmiechnął się - Nie no, jeśli mówisz że jest dobry to ok. To pytanie miało być żartem - zaczął się głośno śmiać
- Świnka!
- Ale Twoja świnka
- Ide się pakować
- Tylko szybko. Przed wyjazdem chce cie jeszcze puknąć - znów zażartował
- Jesteś chamem. - powiedziała zła i wypchneła go z pokoju po czym zakończyła drzwi na klucz
- Skarbie to też był żart. Otwórz. No Viola...- dziewczyna nic nie odpowiedziała. Zaczęła się pakować i śmiać pod nosem. Nie mogła uwierzyć że Leon jest tak naiwny że nabrał się na jej żart
- Violuś, skarbie otwórz te drzwi. Przepraszam
- Idź lepiej się pakuj!
- Violuś... Przepraszam... Otworzysz?
- Nie idź się pakuj!  Bo jak się nie spakujesz jade sama!
- Spakowałem się wczoraj
- To idz to samochodu ja zaraz przyjdę!
- To przynajmniej mi pokaż co ubierzesz, żebym się nie podniecił podczas jazdy
- Idź do samochodu i mnie nie wkurzaj!
- No dobrze - powiedział smutny, zostawił Violettcie klucze z mieszkania na stole i poszedł do samochodu. Dziewczyna odetchnęła ulgą. Kiedy skończyła się pakować u brała na siebie krótkie czarne spodenki, białą bluzkę ze średnim dekoltem i białe trampki za kostkę, zamknęła domek i poszła do Leona, który stał oparty o samochód
- Ślicznie wyglądasz
- Dzięki. - dziewczyna ruszyła w stronę bagarznika by schować swoją walizkę. Chłopak chciał jej pomóc ale Violetta nie chciała pomocy
- Skarbie? - dziewczyna nie opowiedziała - Jesteś na mnie jeszcze zła.
- Jedziemy? - nie czekając na odpowiedź wsiadła do samochodu na miejsce pasażera
- Kochanie... Odezwiesz się w końcu do mnie? - położył dłoń na jej udzie
- Może
- A powiesz mi o co ci chodzi?
- O co chodzi!? Ty jesteś głupi czy co?!
- No nie odzywasz się do mnie, nie rozmawiasz ze mną, unikasz mnie. Wiec pytam i chce wiedzieć dlaczego
- Powiedziałeś że mam się pospieszyć bo chcesz mnie jeszcze raz puknąć!
- Ja żartowałem. Przecież nie zrobiłbym nic wbrew tobie. Przepraszam, jeśli cię uraziłem - pogładził ją po nagim udzie
- Wiesz co? Nie byłam na Ciebie zła. Chciałam zobaczyć jak będziesz się o mnie starał - w tym momencie Leon skręcił w leśną ścieżkę i ostro wyhamował. Violetta się trochę przestraszyła - Co robisz? - spytała lekko wystraszona dziewczyna
- A na co ci to wygląda? - odpowiedział pytaniem na pytanie i odpisał swoje i Violetty pasy
- Po co odpinasz pasy?
- Wyjdź z auta
- Po co? - Spytała przerażona
- Nie bój się. Wyjdź z auta i otwórz drzwi z mojej strony
- Ale nie odjedziesz?
- Nie
- No dobrze. - nie chętnie się zgodziła ale wykonała to o co ją prosił szatyn
- I co teraz? - spytała stojąc przy otwartych drzwiach szatyna
- Odwróć się i schyl głowę - w tym samym czasie kiedy dziewczyna się odwróciła, Leon odsunął fotel do tyłu
- Możesz nie kombinować i powiedzieć od razu co chcesz?
- Zrób to o co Cię proszę
- Co ty kombinujesz?
- Zrób to o co cię proszę! - Leon podniósł lekko głos
- To zrobiłam i co teraz?!
- No tak. - Leon pociągnął Violette na swoje kolana i bardzo namiętnie pocałował a zdzwiona dziewczyna oddała pocałunek
- Za co to było? - spytała po oderwaniu
- Za wszystko
- I tylko dlatego wylądowałam na twoich kolanach? Nie mogłeś od razu? A już wiem chciałeś mnie po prostu pomacać po nogach - usmiechnęła się
- Chciałem Cię przytulić a inaczej się nie da
- Leonku przyznaj się że chciałeś mnie podotykać - nie przestawała się uśmiechać
- Nie przyznam się bo to nie prawda
- Czyli nie obrazisz się jak zrobię tak? - spytała i zdjęła swoje spodenki
- A jednak chcesz? - Spytał szatyn
- Co chcę, skarbie? - zaczęła całować jego szyję
- Szybki numerek
- A ty chcesz?
- Jeśli ty chcesz to ja też
- Ale w samochodzie?
- A gdzie? Nikt tu nie jeździ
- Jesteś pewna? Może wjade bardziej w las? Albo wieczorem do Ciebie przyjdę, skarbie. Co ty na to?
- Teraz proszę. Nie będzie mi się chciało wieczorem. Ale możesz wjechać bardziej w las
- Ale bardzo chciałbym Cię zobaczyć w jednej z twoich seksownych koszul nocnych
- To przyjdź do mnie na noc Marco nie ma w domu
- A jak wróci? Nie chcę żebyś miała problemy z bratem z mojej winy
- Nie wróci. Jak mnie nie ma w domu to go też. A ja "wracam" za trzy dni
- No dobrze. Ale przychodzę, żeby posiedzieć z tobą i obejrzeć jakiś film a nie seks uprawiać. Wiesz o tym prawda kiciusiu?
- Wiem. Seks będzie teraz
- No dobrze. 10 minut ci wystarczy, sex-bombo? - spytał z uśmiechem
- Może 20?
- Ok. To zaczynamy - para przeniosła się na tylne siedzenia i zaczęła swój 20 minutowy stosunek
20 minut później po ostrym i namiętnym stosunku
- Violuś nie wiedziałem że potrafisz być taka ostra - zaśmiał się lekko
- To teraz już wiesz skarbie
- Wiem i bardzo się z tego cieszę
- To co skarbie jedziemy?
- Tak - Pocałowała go w usta i przeniosła się na przednie siedzenie. Violetta i Leon ruszyli w dalszą drogę. Po dwóch godzinach drogi dojechali na miejsce czyli pod dom Violetty
- Więc...- Zaczął chłopak
- Więc muszę już iść misiu. Mam dużo roboty w domu
- Przecież możemy jeszcze gdzieś jechać. Miałaś przyjechać za pare dni
- Czyli nie przyjdziesz dzisiaj?
- Przyjdę ale mogłabyś ze mną pojechać do mnie
- A po co do Ciebie? - spytała ciekawa
- Po wszystko
- A konkretniej, skarbie?
- Po to abyś spędziła reszte dni ze mną kochanie
- Ale ty miałeś przyjść do mnie przecież.
- To ty będziesz cały czas u mnie i nie będę musiał jechać do ciebie. Tylko weź piżamke
- A co za różnica gdzie będziemy?
- Do Ciebie może w każdej chwili przyjść Marco a u mnie nikt nam nie będzie przeszkadzać
- A chłopacy?
- Nie będą nam przeszkadzać
- A nie możemy się umówić że za godzinę przyjdę do Ciebie? Wiesz, muszę wziąć prysznic, przebrać się, zrobić lekki makijaż, i spakować ubrania na zmianę.
- Godzinke?
- A co?
- Długo
- Chcesz to możesz wejść ze mną. Może uda mi się wyrobić w pół godziny
- Dobra
- To chodź - para weszła do domu dziewczyny i Violetta od razu powędrowała do swojego pokoju. Ale zauważyła że Leon dalej stoi w miejscu - Leon idziesz?
- Co?
- Coś się stało?
- Nie nie zamyśliłem się
- Ok. To idziesz ze mną do pokoju czy zostajesz na tutaj?
- Idę
- To chodź - poszli do pokoju brunetki - Rozgość się - szatyn rzucił się na łóżko.- Powiedziałam rozgość się a nie rzuć się na łóżko - powiedziała z uśmiechem i weszła do łazienki
- Masz nie wygodne łóżko!
- Ja nie narzekam. Masz lepsze?
- O wiele
- Ta jasne. Może jeszcze powiedz że masz łóżko wodne - powiedziała z sarkazmem
- Nie wiedziałaś?
- Nie. Nigdy u ciebie nie byłam w pokoju
- No to dziś zobaczysz
- Ok. Idę się myć i wracam do Ciebie - uśmiechnęła się, posłała mu buziaka i weszła do łazienki. Po 10 minutach wyszła - Już jestem
- Tak szybko? - Zdziwił się
- Jeszcze malowanie, ubranie i pakowanie - uśmiechnęła się do szatyna
- Okey. Viola podeszła do szafy i wybrała czarne spodenki które zakrywały większą połowę uda, białą bluzkę z krótkim rękawkiem i do tego szare trampki za kostkę oraz szare dodatki. Następnie udała się do łazienki żeby zrobić makijaż. Wybrała więc szare cienie do powiek, czarny tusz do rzęs i eyeliner. Psiknęła się jeszcze perfumami i wyszła z pomieszczenia
- No no no. Violka, pięknie - zarumieniła sie
- Dziękuję - odpowiedziała
- Idziemy? Czy jeszcze nie?
- Jeszcze tylko ubrania na jutro i możemy iść. Pomożesz mi się spakować?
- Jasne! Gdzie masz bieliznę?
- Eeee... Leon po co ci to wiedzieć?
- No przecież mam ci pomóc się spakować
- I stwierdziłeś że spakujesz mi bieliznę? - spytała rozbawiona
- Noooo
- No dobrze. - podeszli do szafki z szufladami. Violetta otworzyła pierwszą szufladę - Prosze bardzo - uśmiechnęła się
- Dobra to ty idz rób coś innego a ja się zajmę tymi cudeńkami
- Co chcesz zrobić?
- Spakować cie
- A czemu mam wyjść?
- Masz robić coś innego a nie wychodzić
- A czemu nie mogę stać przy tobie? Leon mów co chcesz zrobić, bo nie mamy czasu
- No przecież nic. Chcę cie spakować. A ty idź pakuj resztę żeby było szybciej.
- Ja już mam spakaowane ubrania i kosmetyki, więc nie mam czego pakować. Została mi tylko bielizna i piżama.
- Okey to ja mam to zrobić czy ty?
- Możemy to zrobić razem - zaproponowała
- Okey
- To ty wybieraj a ja ci powiem czy może być czy nie - pocałowała go w policzek
- I to mi się podoba. To ty siadaj wygodnie a ja będę ci pokazywał
- Ale wybierasz tylko koszulę czy bieliznę też? - spytała uśmiechnięta, kładąc się na łóżku na brzuchu
- I to i to
- No ok. To zaczynamy - zaczął szperać w jej szufladzie - To co może to? - wyciągnął z szuflady czerwony koronkowy stanik do tego stringi tego samego koloru. Dziewczyna spuściła głowę w dół aby zakryć rumieńce.
- Nie wiedziałam że mam takie rzeczy tam
- A czemu się rumienisz, skarbie? - uśmiechnął się
- Wiesz pierwsza osoba prócz mnie grzebie mi w bieliźnie a nie wiedziałam że mam taką bieliznę jaką trzymasz
- To ty nie wiesz co masz w szufladzie?
- Nie no, wiem ale to akurat miałam schowane
- A dziewczyny ci przypadkiem jej nie kupiły?
- No sam widzisz! Miałam to bardzo bardzo głęboko schowane
- To szukamy dalej? Ok. - po chwili wyciągnął koronkowy prześwitujacy stanik i również koronkowe majtki w których prześwitywał przód bielizny
- Jezuuu co ty tam znajdujesz..
- W tym, to Cię normalnie pragnę zobaczyć - dziewczyna rzuciła w niego poduszką.
- Nie tego nie bierzemy. Pierwszy możemy ale tego nie
- Dlaczego, kochanie? - uśmiechnął się
- A jak myślisz?
- No nie wiem. Dlatego pytam
- A jak ktoś mnie w tym zobaczy?
- Ciekawe kto? Chyba tylko ja. A tak poza tym to bieliznę masz pod ubraniem
- A może będę chciała w niej spać? A chłopacy też mogą przyjść
- Ojejku Violuś... A stanie się coś jakby Cię zobaczyli?
- Ty się jeszcze pytasz?! Stanie się i to dużo! Nie jestem dziwką żeby się im tak pokazywać! - dziewczyna wyszła z pokoju i skierowała się do łazienki gdzie zamknęła się na klucz
- Przepraszam Violuś. Wyjdź z tej łazienki. Chodź sama sobie wybierzesz bieliznę a koszulę wybierzemy razem. Proszę - błagał
- Ty lepiej idź sobie kup gacie prześwitujące i idź do dziewczyn!
- Przepraszam. Nie chciałem żeby to tak zabrzmiało. Chodź do mnie.
- Idź sobie!
- A z resztą jaka jest różnica czy zobaczyli by cie w tej bieliźnie czy w tej czerwonej? Ta czerwona niczym się nie rożni, oprócz tego że trochę prześwituje - spytał a Violetta nie wiedziała co powiedzieć i zrobiło jej się trochę głupio że nawrzeszczała na Leona. Wyszła więc z łazienki i go przytuliła.
- Przepraszam - szepnęła
- Już dobrze. Powiesz mi jaka jest różnica w której bieliźnie byś była ubrana a chłopacy by przyszli?- spytał gdy byli już w pokoju i Violetta leżała znów na łóżku
- No bo w tej to wszystko prześwituje a w tej tylko pół cycka rozumiesz?
- Tak słońce rozumiem. To szukamy dalej?
- Dobrze.
- Hm... A ta? - pokazał dziewczynie fioletowo-czarny, koronkowy stanik bez ramiączek i stringi zrobione z samej koronki - Moim zdaniem może być a szczególnie dolna część - uśmiechnął sie
- A nie ma tam jakiegoś zwykłego stanika i bokserek?
- A nie możemy wziąć tej? Mnie się podoba, a i tak ją będziesz miała pod ubraniem
- Ehhh... no dobrze. To teraz koszula
- Spoko to ty spakuj to a ja lecę szybko po koszule
- Spakowałam. Torba leży na łóżku, skarbie. A teraz wybieraj tą koszulę, bo zaraz nigdzie nie pójdę - zagroziła
- Pójdziesz - Powiedział pewny siebie
- To wybieraj szybciej. Obojętnie jaką
- Dobra
- Tylko mi ją pokaż
- Okej, okej
- Ile jeszcze będziesz szukał?
- Chwilke
- Leon... No błagam Cię. Pokaż mi tą koszulę i chodżmy - chłopak dalej szukał - Leon! Jeżeli za chwile nie pokażesz mi w czym będę spała to nigdzie z tobą nie pojade. - zagroziła
- Pojedziesz pojedziesz. Jeszcze chwila
- Leon ja nie żartowałam. Pokazuje i to natychmiast, bo zaraz po prostu wezmę dres i będę w nim spała
- Mam! - pokazał białą prześwitującą koszule z biustonoszem czerwonym z białymi piórami
- Może być. Tylko odczep te piórka, bo mnie będą denerwować i idziemy
- Ale ich nie można odczepić
- Można, bo już spałam bez nich. Albo to była inna koszula, ale nie mam dwóch więc to musi być ta
Viola odczepiła piórka, wrzuciła koszule do torby i razem z Leonem pojechali do domu chłopaka
- Więc co robimy? - spytała kiedy weszli do salonu - Zmieniłeś ustawienie mebli w salonie czy mi się zdaje?
- A zmieniłem ładnie co nie?
- Ładnie. Gdzie dać rzeczy?
- Do mojej sypialni
- Mówiłam, że nie wiem gdzie jest twój pokoj
- Ah no tak. To chodź - skierowali się schodami na dół do pokoju chłopaka - Witaj w moim królestwie
- Ale ładnie. Dużo masz pucharów
- Dziękuje kwiatuszku
- Skąd ich tyle masz?
- Z meczy, skarbie - uśmiechnął się
- Piłki? Siatki? Kosza,
- Z siatki. Jesteś może głodna?
- Trochę tak.
- To idź się przebierz a ja zrobię kanapki
- Okey - Violetta poszła do łazienki, przebrała się w koszulę i poszła do Leona, który znajdował się w kuchni
- Siadaj do stołu i wcinaj skarbie - powiedział szatyn - Jak zjesz to pójdziemy do mnie do pokoju i obejrzymy jakiś film. Co ty na to?
- Dobrze. A jaki proponujesz?
- Jaki tylko chcesz, kochanie
- Zaskocz mnie
- Ale to zjedz najpierw
- Nie zjesz ze mną?
- Daj na chwilę widelec - dziewczyna wykonała prośbę szatyna a chłopak wziął kawałek gofra - Mmm dobre
- Widzisz jak dobrze gotujesz
- No wiem. To może ja pójdę do pokoju a ty jak zjedz to przyjdziesz. Hm?
- Dobrze
Leon poszedł do pokoju a Violetta kończyła jeść. Po skończonym posiłku poszła do pokoju w którym przebywał przystojny szatyn. Leon na widok swojej dziewczyny trochę się podniecił co Violetta zauważyła i się uśmiechnęła
- Skarbie opanuj się bo zaraz założe dres
- Tyle że nie mogę
- To ja ide ubrać dres - już miała wychodzić ale zatrzymał ją Leon łapiąc za nadgarstek - Co? - spytała dziewczyna
- Zostań
- Na pewno?
- Tak. Nie chce żebyś poszła się przebrać. Chyba że chcesz - powiedział smutny
- Ej misiek nie bądź smutny. Jak chcesz to nie pójdę się przebrać
- Nie będę cie zmuszał. Jeśli chcesz się iść ubrać to idź
- Niechce abyś był smutny. - pocałowała go w głowę
- Czyli nie idziesz?
- Nie. A wybrałeś już film?
- Tak. Chodź tu do mnie - powiedział i rzucił się na swoje wodne łóżko - dziewczyna się tylko zaśmiała i ruszyła powolnym krokiem w jego stronę.  Podeszła do łóżka i usiadła na jego skraju - Nie przytulisz się?
- Hm... Sam nie możesz mnie przytulić do siebie? - droczyła się z nim
- Ej no! Chodź szybko do mnie
- Nie - pokazała mu język
- Ej chcesz abym się obraził?
- Na pewno się nie obrazisz - powiedziala pewna
- Nie?
- Na pewno nie. - powiedziała i rozwiązała swój satynowy szlafrok
- Nie daj się prosić i mnie przytul. Tylko szybko bo film i moje ramiona czekają
- A może ja chcę żebyś sam mnie do siebie przytulił. Ale skoro nie chcesz to nie - powiedziała i odwróciła się tyłem do szatyna, poprawiła szlafrok i oglądała film - szatyn przytulił dziewczynę od tyłu
- Obraziłaś się na mnie skarbie? - spytał i odkrył ramię brunetki i składał na nim krótkie pocałunki
- Może.. - powiedziała tajemniczo
- Kwiatuszku... - nie przestawał całować jej ramienia a nawet zaczął dobierać się do okrycia brunetki - Nie obrażaj się na mnie
- Leeeooon
- Tak kochanie? - spytał
- Wwybaczaaam - powiedziała szybko dysząc
- Violu co ci? - przestał na chwilę całować swoją dziewczynę
- Nnic - odkaszlnęła - Nic
- Oj kociaku, kociaku - dziewczyna zarumieniona spuściła głowę - Nie chowaj tych rumieńców i popatrz na mnie - uśmiechnął się
- Nie...wyglądam jak burak
- Popatrz na mnie. Dla mnie jesteś najśliczniejsza
- Mówisz tak bo chcesz abym na ciebie spojrzała
- To też. Ale mówię to dlatego że cie kocham
- Ja Ciebie też kocham
- Więc spójrz na mnie - dziewczyna odwróciła się do chłopaka a ten się uśmiechnął i musnął jej usta - Moja seksowna ślicznotka
- Tylko twoja - szepnęła zarumieniona
- Jesteś najpiękniejsza - odsłonił jej nogi i położył na jednej swoją dłoń i pogładził a Violetta cicho syknęła z bólu - Skarbie co jest - spytał zaniepokojony
- Nnie nic
- Violka... powiedz prawdę
- Naprawdę nic mi nie jest. Oglądamy? - Nie czekając na odpowiedz położyła się na łóżku tuląc do siebie poduszkę.
- Ok. Nie chcesz nie mów, tylko od razu mówię że ja ci nic złego nie zrobiłem - powiedział lekko zdenerwowany
- Nie nie zrobiłeś misiu. Chodź się przytul. - Chłopak posłusznie wtulił się w ukochaną i zaczął oglądać film
W pewnej chwili w filmie był straszny moment i Violetta ze łzami w oczach i krzykiem wtuliła się w swojego chłopaka
- Spokojnie to tylko film.
- Wiem. Możemy skończyć oglądać? Proszę - dziewczyna nie przestawała płakać
- Tak już. - chłopak szybko wyłączył telewizor i przytulił Violette delikatnie się kołysząc - Powiesz mi dlaczego wtedy jak cię dotknąłem to syknęłaś tak jakby z bólu?
- Nieee
- Dlaczego? Skarbie nie ufasz mi?
- Ufam
- To czemu nie chcesz mi powiedzieć! - zdenerwowany podniósł głos
- Nie krzycz na mnie!
- Przepraszam kwiatuszku - pocałował ja w czoło i mocniej przytulił - Tylko nie rozumiem dlaczego nie chcesz mi powiedzieć
- Nie chce mówić bo nie jestem gotowa
- Skarbie proszę. Nie będę na ciebie krzyczał
- Jak będę gotowa to Ci powiem dobrze?
- No dobrze - powiedział zrezygnowany - Idziemy spać czy co robimy? - spytał o rzucił się na Violettę ze śmiechem i zaczął ją całować po szyi
- Haha Leon!
- Słu...cham... skar...bie - mówił między pocałunkami
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też bardzo kocham i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie powiedział po oderwaniu
- Nie opuścisz mnie?
- Nigdy
- Nigdy? - spytała dla pewności
- Za bardzo cię kocham.
- Słodko
- Ty też jesteś słodka, seksowna i tylko moja
- Tylko twoja
- Teraz już tak - powiedział i zrobił na jej szyi dość dużą malinkę - Jesteś odznaczona ze masz chłopaka
- Czy ty zrobiłeś mi malinkę
- A owszem
- Dużą?
- Średnią
- Mam nadzieję że nie będzie jej widać
- Idź zobacz. A tak właściwie to dlaczego?
- Zgadnij
- Nie wiem
- Marco i przyjaciółki. Ja w domu chodze w kucyku. Nie pomyślałeś że mogą zauważyć
- To przestań chodzić w kucyku
- A to niby dlaczego? - spytała ciekawa
- Bo mam zamiar zrobić ci malinki na całej szyi jak i całym ciele
- Całym?
- Calutkim. - powiedział robiąc malinki na ramieniu
- A musisz na całym?
- Nie chcesz?
- Chcę, ale nie chcę żeby dziewczyny zauważyły i Marco.
- Przecież nie będą Cię rozbierać
- Ale chodzę w krótkich ubraniach tak? Co ty na taki układ skarbie żebyś zrobił kilka na szyi ale mniejszych i trochę na biuście i ewentualnie na brzuchu jak już chcesz robić.
- Stawiasz mi jeszcze ultimatum?
- Nie - zaśmiała się - Tylko ci mówię gdzie możesz - nie przestawała się śmiać
- Dobrze kochanie
- Chyba że nie chcesz. Ja cię nie zmuszam do tego - Violetta nie umiała przestać się śmiać
- Czemu się śmiejesz?
- Z Ciebie kotku
- Jestem aż tak śmieszny?
- Śmieszny, kochany, przystojny i słodki - przewróciła Leona na plecy i usiadła na nim okrakiem
- Mmmmm mów dalej
- Seksowny... - spojrzała na chwilę na krocze Leona - I to bardzo
- Napalona? - spytał
- Może tak może nie... - odpowiedziała tajemniczo
- No ok mów dalej. - wziął ręce za tył głowy
- I bardzo Cie kocham przystojniaku - pocałowała go w usta a szatyn oddał pocałunek - Bosko całujesz
- Ty lepiej
- E tam. Co robimy? Idziemy spać czy coś?
- A co chcesz?
- Właśnie nie wiem. Idziemy spać?
- Możemy
- No to idziemy spać. - zeszła z Leona i położyła się obok niego tyłem - Dobranoc kochanie
- Dobranoc Kotko

8 komentarzy:

  1. AAAA!!! PIERWSZA :) GENIALNY *.* PISZ NASTĘPNY SZYBKO!!!
    Awrr *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział czekam nas next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne Co się stało Violettcie

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo *.*
    Kocham <3
    Ja chce next :D
    Blair <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jak zawsze :D
    Leonetta słodka ♥ Kocham ♥♥
    Czekam już na next :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Sory, że tak chamsko, ale zapraszam do siebie: http://leon-y-violetta-amor.blogspot.com/
    PS: Super blog! :D Wpadnę tu jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń