niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział 10

Violetta i Leon nadal jadą. Dziewczyna właściwie nie wie, gdzie. Zawsze, gdy o to zapyta, on odpowiada, że to niespodzianka.
- Leon, daleko jeszcze? - zapytała
- Skarbie, spokojnie. Za jakieś 2 godziny powinniśmy być na miejscu, a za chwilę się zatrzymamy. - odpowiedział i położył rękę na jej udzie
Po jakiś 15 minutach zatrzymali się na poboczu. Drogi były puste, ale co się dziwić, w końcu jest 3:30.
- Jak dobrze rozprostować nogi. - powiedział
- Tak.
Po chwili oparła się o maskę samochodu, a Leon stanął przed dziewczyną i położył ręce na jej talii.
- Cieszysz się? - zapytał uwodzicielskim głosem
- Z czego? 
- Z tego, że jesteś tu ze mną? - zapytał, a brunetka nie wiedziała, co odpowiedzieć.
Z jednej strony się cieszyła, ale z drugiej się bała.
- Sama nie wiem.
- Jak to? 
- Nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie. Może Ci niedługo odpowiem, a może nie. Zobaczymy.
- Dobrze. Nie będę naciskał. 
- Dzięki.
- A... Boisz się? 
- Czego? 
- Mnie. 
- A powinnam? - spytała nie pewnie
- Nie. Nic Ci nie zrobię, no chyba, że...
- No chyba, że co?
- No chyba, że będziesz mnie prowokować.
Po chwili wstała z maski samochodu i stanęła naprzeciwko Leona. Następnie zarzuciła ręce na jego szyję.
- Czy ja Cię, kiedykolwiek sprowokowałam? - zapytała również uwodzicielsko
- Owszem. - odpowiedział i znów położył dłonie na talii dziewczyny
- Kiedy na przykład? 
- Na przykład teraz. I jak tu Cię nie zgwałcić? - zapytał i się zaśmiał
- Tego nie wiem, ale obiecałeś, że nie zrobisz mi krzywdy, więc się tego trzymaj. - powiedziała patrząc w jego szmaragdowe oczy
- Obiecałem i obietnicy dotrzymam.
- No to dobrze. Jedziemy? 
- Tak.
Po chwili ruszyli w dalszą drogę. Violetta po jakiś 30 minutach zasnęła. Gdy byli na miejscu, Leon obudził Violę.
- Już jesteśmy? - zapytała
- Tak. - następnie wysiedli z auta. 
- To twój dom? - zapytała, bo nie mogła uwierzyć, że jest aż taki duży
- Tak. Rzadko tu przyjeżdżam, ale nie mogę powiedzieć, że wcale mnie tu nie ma. Tu mogę się wyciszyć i pomyśleć.
- A ten dom nie jest za duży na Twoje przemyślenia? 
- Dla mnie w sam raz, ale teraz jestem tu z Tobą, więc jest idealny. - odpowiedział 
Po chwili Leon otworzył dom i poszedł po walizki. Następnie Verdas i Castillo weszli do środka i zobaczyli przepięknie urządzony salon. Violetta była pod wrażeniem
- Kto urządzał ten salon?
- Ja z moją mamą - powiedział - Podoba Ci się
- Bardzo mi się podoba. Twoja mama miała na prawdę świetny gust - powiedziała Violetta i stanęła przed chłopakiem, a on położył swoje dłonie na jej biodrach i lekko przyciągnął do siebie a następnie zniżył ręce, kładąc je na pośladkach - Verdas, nie przeginaj
- Kiedy ja nic nie robię - powiedział z uśmiechem i delikatnie ścisnął jej pośladki
- Lleon pprzestań - przestraszyła się Viola - Pproszę
- Wybacz. Trochę się zapomniałem - powiedział, odsuwając się od brunetki i poszedł na górę
10 MINUT PÓŹNIEJ
Violetta postanowiła poszukać Leona, więc poszła jego śladami, wchodząc schodami na piętro. Zerkała do każdego pokoju i nigdzie go nie było, więc poszła do ostatniego pokoju, gdzie była sypialnia i tam znalazła szatyna, który siedział na tarasie. Dziewczyna postanowiła pójść do chłopaka i położyła mu rękę na ramieniu
- Przepraszam. - powiedział Leon nie patrząc na dziewczynę
Po chwili szatynka usiadła Verdasowi na kolanach. Nie wiedziała czy dobrze robi, ale teraz o tym nie myślała
- Spokojnie. Nic się nie stało. - powiedziała, ale szatyn na nią nie patrzył, mimo to czuła jak ją trzyma - Hej, spójrz na mnie. - powiedziała, jednak szatyn nie wykonał polecenia
Po chwili szatynka złapała jego policzek i odwróciła w swoją stronę
- Nic się nie stało. -powiedziała patrząc w jego oczy. Widziała w nich poczucie winy.
- Teraz nic się nie stało. Boję się, że Cię skrzywdzę, a tego bym sobie nigdy nie wybaczył. - powiedział i oparł swoje czoło o czoło szatynki.
- Ufam Ci. - powiedziała
- To błąd. - powiedział
- Może, ale ja wiem, że nie zrobisz mi krzywdy. Wiem, że tak naprawdę jesteś inny. Tam w Buenos Aires tylko udajesz. Ten Leon, który siedzi przede mną żałuje swoich czynów, a tamten nie. - powiedziała, patrząc w jego szmaragdowe oczy
- Ale mimo tego, boisz się mnie. - powiedział
- Tak. Masz rację, ale ta większa część mnie... Skoro już tak szczerze rozmawiamy to mogę Ci powiedzieć, że mimo tego jaki jesteś, coś mnie do Ciebie ciągnie. - powiedziała
- Ale ja naprawdę Cię nie chcę skrzywdzić. 
- I wiem, że tego nie zrobisz. 
- Jesteś pewna ? - zapytał
-Tak. Możliwe, że ja też będę żałowała tego, co za chwilę zrobię, ale chcę to zrobić. - powiedziała
- O co Ci chodzi? Nic nie rozumiem.
- Może to i lepiej. - powiedziała i delikatnie musnęła wargi Verdasa
Leon mimo zaskoczenia oddał pocałunek, a nawet go pogłębił. Następnie Castillo usiadła na nim okrakiem, zarzucając ręce na jego szyję i dalej całując. Oboje nie wiedzieli czy dobrze robią, ale chcieli cieszyć się chwilą. Oboje coś do siebie czuli, ale nie można jeszcze nazwać tego miłością. Gdy Castillo delikatnie rozszerzyła wargi, aby zaczerpnąć powietrza, Verdas wykorzystał moment i wsunął tam swój rozgrzany język. Violetta jeszcze nigdy się tak nie całowała, ale mimo to podobało jej się. Jako pierwszy oderwał się Leon.
- Dlaczego mnie pocałowałaś ? - zapytał i oparł znów swoje czoło o brunetki
- Chyba tego chciałam. Teraz oboje mamy poczucie winy. - powiedziała uśmiechnięta i pogładziła Verdasa po policzku
- Nie powinniśmy tego robić. - powiedział
- Przecież to tylko pocałunek, a nie jakaś zbrodnia. Poza tym wiem, że Ci się podobało. 
- Masz rację. To było niesamowite. Dziękuję. - powiedział
- Za co ?
- Za to, że jesteś tu ze mną. - odpowiedział - Jesteś głodna ? - zapytał zmieniając temat
- Troszeczkę - odpowiedziała - A co jemy?
- Są dwie opcje. Albo zamawiamy pizze, albo mogę coś ugotować? - zaproponował szatyn
- Może jutro spróbuję twojego dania a dziś mam ochotę na pizze. - zbliżyła się do szatyna i musnęła delikatnie jego policzek i uśmiechnęła się do niego.
- Dobrze to chodź na dół. Obejrzymy coś i porozmawiamy - złapał ją za rękę i splótł ich dłonie
Para trzymając się za ręce zeszła do salonu i usiedli na kanapie w ciszy. W pewnym momencie Leon powiedział:
- Jestem z Tobą już tak blisko, a wcale nic o Tobie nie wiem.
- I vice versa. - odpowiedziała i się uśmiechnęła
- Opowiedz mi coś o sobie. - powiedział
- A co chcesz wiedzieć? - spytała zdziwiona
- Wszystko.
- No dobrze. Jak już wiesz mam na imię Violetta mam 20 lat i brata Marco. Moje przyjaciółki to Fran - dziewczyna Marco oraz Ludmiła, Camila, Naty. Nie mam rodziców bo mama zmarła a ojca nigdy nie znałam - mówiąc o rodzicach, posmutniała - Reszty życia nie będę Ci opowiadać bo nie jest zbyt ciekawe. Teraz ty mi coś o sobie opowiedz
- Dobrze. Więc mam na imię się Leon, mam 22 lata. Mam trzyletnią siostrę o imieniu Isabel, mamę Candelarię i tatę Pablo. - powiedział
- Jednak trochę nas łączy. - powiedziała szatynka
- Tak. 
Po chwili zobaczyli, że jest późno. Następnie każde z nich poszło do łazienek. Gdy skończyli wykonywać wieczorne czynności poszli spać. 

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 9

Violetta siedziała w salonie oglądając telewizję. Po kilku minutach usłyszała otwierające się drzwi. Poszła do przedpokoju i zobaczyła swojego brata, Fran i przyjaciółki
- Viola!!! - krzyknęły wszystkie razem i przytuliły brunetkę
- Hej dziewczyny. Wiem, że nie widziałyśmy się dwa dni, ale odcinacie mi dopływ tlenu do płuc - dziewczyny szybko uwolniły dziewczynę - Dziękuję
- A z bratem to już się nie przywitasz - spytał Marco i udał obrażonego
- Marco nie obrażaj się na mnie. Tęskniłam za Tobą braciszku - powiedziała i przytuliła się do brata
- Ja za tobą również
- Idziemy na zakupy!!! - krzyknęły wszystkie dziewczyny oprócz Violi
- Ale idę z wami - powiedział Marco
- Zgoda. I tak miałam Cię zapytać czy idziesz z nami - powiedziała Fran i pocałowała namiętnie chłopaka
- Ej gołąbeczki wieczorem się będziecie całować a teraz idziemy
CENTRUM HANDLOWE
Rodzeństwo Castillo oraz dziewczyny wędrowały po sklepach już dobre trzy godziny. Każda z dziewczyn miała po dwie torby z zakupami. Jedyną dziewczyną, która nie miała żadnej torby była Violetta
- Violu, co się dzieje? Byliśmy już w trzech sklepach, a ty nic nie kupiłaś.
- Wszystko w porządku, tylko nie mam ochoty na zakupy
- O nie! Nie chcę słyszeć że nie masz ochoty - powiedziała Ludmiła - Teraz idziemy po sukienki, a później po bieliznę i nie wyjdziemy stamtąd, dopóki czegoś nie kupisz
- No dobra... - powiedziała Violetta
Dziewczyny i Marco weszli do sklepu z sukienkami. Ludmiła i Fran szukali Violettcie sukienek i wpychali do przymierzalni. Pod długich poszukiwaniach dziewczyny znalazły dla Vilu sześć sukienek
- A teraz idziemy do sklepu z bielizną i potem do domu - powiedziała Ludmiła
- A czy to konieczne - spytała Violetta
- Nie... Ale obiecasz że jutro tu wrócimy - odpowiedziała Fran i skierowały się w stronę domu
- Obie... - Violetta nie dokończyła zdania, ponieważ zauważyła Leona i jego kolegów
- Violu, co się stało? - zapytał Marco
Violetta nie odpowiedziała, tylko ze strachem w oczach patrzała na zbliżających sie chłopaków
- Chłopaki patrzcie kto tam jest. Ta żałosna panienka na jedną noc i jej przyjaćiółeczki z braciszkiem.
Kiedy Violetta usłyszała te słowa z ust Leona nie wytrzymała i odbiegła od przyjaciół. A Leon, gdy zobaczył, że Viola odbiega z płaczem, postanowił za nią pobiec, ale inną stroną.
KILKA MINUT PÓŹNIEJ
Leon zatrzymał Violettę, kiedy wybiegała z parku i kierowała się w stronę ciemnej uliczki, przez którą musiała przejść, by dojść do domu
- Violetta zaczekaj! - dogonił dziewczynę i złapał za nadgarstek.
- Puść mnie i daj mi wreszcie spokój. Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego. Nie po tym co usłyszałam - powiedziała z płaczem
- Violu, ja naprawdę nie chciałem tego powiedzieć
- Ale... powiedziałeś. Zniosłabym każde określenie, każde słowo... Ale nie zniosę tego że nazwałeś mnie panienką na jedną noc... Dlaczego, Leon?
- Violu...
- Za co? To była zemsta za to, że nie chcę iść z tobą do łóżka?
- Nie... - powiedział
- To za co do cholery?!
- Możemy wejść do mnie? Nie chcę rozmawiać o tym na dworze.
- Dobrze. Chcę tylko wyjaśnień i nie chcę Cię znać
Para weszła do domu chłopaka. Violetta gdy przekroczyła próg pokoju została przyciśnięta do ściany
- Zaciągnąłeś mnie tu żeby mnie zgwałcić? - spytała wystraszona
- Nie. Zaciągnąłem Cię tutaj, bo mi się bardzo podobasz i pociągasz mnie. I chciałbym ci wszystko wytłumaczyć. Chodź ze mną do salonu
- Dobrze - Violetta i Leon poszli do salonu i usiedli na kanapie. Oczywiście Leon nie mógł się powstrzymać i jedną ręką objął brunetkę a drugą podwinął delikatnie jej sukienkę i położył dłoń na jej udzie
- Jesteś taka piękna - powiedział - Przepraszam Cię za te słowa. Nie uważam że jesteś panienką na jedną noc
- To dlaczego to powiedziałeś? Przykro mi się zrobiło, kiedy to usłyszałam
- Pamiętasz jak Ci mówiłem, że gangsterzy z innego gangu nas szantażują? - Violetta pokiwała głową - No więc powiedziałem tak do Ciebie, tylko i wyłącznie dlatego że oni szli z przeciwnej strony od nas i zauważyli Twoją paczkę i nas. Gdybym wiedział że tak to się skończy to nie powiedziałbym tak. - spojrzał na Violę. Jej wzrok był skierowany na dłoń Leona spoczywającą na jej udzie. Chłopak przesunął dłoń troszkę wyżej - Wybaczysz mi?
 - Wybaczę, ale następnym razem uważaj na słowa. - powiedziała
- Cieszę się. Naprawdę to się więcej nie powtórzy. Mam nadzieję, że nasz dzisiejszy wyjazd jest nadal aktualny? 
- Już sama nie wiem.
- Naprawdę o Tobie tak nie myślę. Chciałbym Ci to wynagrodzić. - powiedział i pocałował Violettę w policzek
Po chwili do dziewczyny zadzwonił Marco. 
- Cześć. Gdzie jesteś? Martwię się. 
- Spokojnie, Marco. Jest wszystko w porządku. Chciałam Ci powiedzieć, że wyjeżdżam na parę dni.
- Jak to? Dokąd? Z kim?
- Moja dawna przyjaciółka znów przyleciała do Buenos Aires. Pamiętasz? Mówiłam Ci o niej. Ona chce, aby z nią pojechała, a ja nie mam planów i przynajmniej odpocznę od tego wszystkiego.
- No dobrze. Uważaj na siebie.
- Będę.
- Ja i Fran idziemy do kina, więc chyba się już nie spotkamy. To do zobaczenia, siostrzyczko. Kocham Cię.
- Do zobaczenia. Ja Ciebie też.
Po chwili dziewczyna się rozłączyła.
- Nie wiedziałem, że umiesz tak dobrze kłamać. - powiedział Leon
- Myślisz, że gdybym powiedziała, że jadę z Tobą, puściłby mnie? 
- Masz rację. - odpowiedział
- Zawieziesz mnie do domu. Muszę się przebrać i spakować.
- Pewnie.
Po niecałych 20 minutach byli już pod domem szatynki. Dziewczyna od razu poszła na górę, aby się spakować, ale najpierw postanowiła się przebrać.
- Możesz wyjść? 
- Dlaczego mam to zrobić?
- Bo chcę się przebrać. - powiedziała
- Nie krępuj się. Przecież widziałem cię prawie nago. Byłaś w samym ręczniku, a teraz będziesz w bieliźnie, więc co to za różnica. - odpowiedział i uwodzicielsko się uśmiechnął
- Jeśli za chwilę nie wyjdziesz to ja nigdzie z Tobą nie pojadę. 
- Szantaż? - zapytał
- Uczę się od najlepszych. - odpowiedziała
- Dobra, już idę. Jakbyś potrzebowała pomocy to mnie zawołaj.
- Właściwie to już jej potrzebuje. Rozsuniesz mi zamek od sukienki? 
- Z przyjemnością. - odpowiedział
Po chwili Verdas już był przy Castillo. Gdy dziewczyna poczuła Jego dotyk poczuła ciepły prąd, który przeszywał jej ciało. 
- Jesteś bardzo pociągająca i seksowna. - szepnął i położył ręce na talii dziewczyny, a następnie pocałował ją w szyję
- Leon, przestań. - powiedziała zarumieniona
Czasami Verdas bardzo ją denerwował, ale jest w nim to coś. Dziewczynę przyciąga do niego jakaś siła.
- I do tego bardzo śliczna. - dopowiedział równie szeptem
- Musisz to robić? Przez Ciebie się rumienię. - powiedziała, a chłopak odwrócił ją w swoją stronę
- Wtedy też wyglądasz pięknie. - odpowiedział i zbliżył się do Violetty. 
Wtedy ich twarze dzieliło zaledwie kilka milimetrów.
- Leon, naprawdę wyjdź już, bo w takim tempie nigdy się nie przebiorę i nie spakuję. - powiedziała
- No dobrze. Już wychodzę. - powiedział i wyszedł
Gdy chłopak wyszedł dziewczyna przebrała się. Gdy to zrobiła zawołała chłopaka z powrotem do pokoju. 
- Wyglądasz ślicznie. Jak zawsze. - powiedział
- Dziękuję. - odpowiedziała i spuściła głowę na dół, aby chłopak nie zobaczył jej rumieńców.
Po chwili Verdas podszedł do Castillo i podniósł jej podbródek.
- Nie musisz się mnie wstydzić. Uwielbiam, kiedy się rumienisz. - odpowiedział i puścił jej oczko.
Dziewczyna nic nie odpowiedział, tylko wyjęła walizkę i zaczęła się pakować. Po 30 minutach była gotowa.
- To co? Teraz jedziemy po Twoje rzeczy? - zapytała
- Moje walizki już są w samochodzie. - opowiedział
- Leon? 
- Tak? 
- Czemu jedziemy wieczorem? Późnym wieczorem? 
- Ponieważ wiem, że nikt nas nie zauważy. Powiedziałem chłopakom, że jadę do rodziców. Wtedy nikt nie będzie miał podejrzeń. - odpowiedział 
- Rozumiem.
- To co? Gotowa? 
- Tak. - odpowiedział i się uśmiechnęła
- No to jedziemy.
Następnie szatyn wziął walizkę dziewczyny. Po chwili wsiedli do samochodu i odjechali.

czwartek, 21 sierpnia 2014

LBA 2

Znowu zostałam nominowana do LBA z bloga http://nienawiscczymiloscleonetta.blogspot.com/

Pytania od Natkaa

1. Ile masz lat?
14 (17 lutego --->>> 15)
2. Jak naprawdę masz na imię?

Agnieszka
3. Który aktor to Twój ulubiony?

Jorge Blanco, Ruggero Pasquarelli
4. Jakiego masz idola?
Jorge Blanco :)
5. Do której klasy teraz idziesz?
2 gimnazjum
6. Masz chłopaka?

Nie
7. Od jak dawna prowadzisz bloga?

Od 19 lipca 2014 :)
8. Co zainspirowało Cię do założenia bloga?

Pomyślałam że spróbuję, choć na początku były wątpliwości że nie dam rady pisać rozdziałów
9. Czy Twoi znajomi/przyjaciele/rodzina wiedzą o istnieniu Twojego bloga

Tak. Tata i przyjaciółka
10. Czy czytasz mojego bloga?
Tak.

Nominuję:


1. http://leonettamiamor.blogspot.com/

2. http://nienawiscczymiloscleonetta.blogspot.com/
3. http://doroslaleonetta.blogspot.com/
4. http://leonettainternetowamilosc.blogspot.com/

Moje pytania



1. Jak się nazywasz? (pierwsze i drugie imię :) )
2. Ile masz lat?
3. Ulubiona piosenka?
4. Jak długo prowadzisz bloga?
5. Ulubiony aktor/aktorka?
6. Twoje marzenie?
7. Masz idola? Jeśli tak to jakiego?
8. Czytasz mojego bloga?
9. Masz rodzeństwo?
10. Twoje zainteresowania

środa, 20 sierpnia 2014

LBA

Wczoraj i dzisiaj dostałam nominacje do LBA z bloga http://violetta-opowiadanie1.blogspot.com http://leonetta-foreeverr.blogspot.com i http://leonettanewstory.blogspot.com

Pytania od Rosalia Isabella Verdas

1. Jak masz naprawdę na imię?
Agnieszka
2. Ile masz lat?
14 (17 lutego --->>> 15)
3. Jak wpadłaś na pomysł założenia bloga?
Pomyślałam że spróbuję, choć na początku były wątpliwości że nie dam rady pisać rozdziałów
4. Jakiej muzyki słuchasz?
Hm... Różnego rodzaju oprócz metaliki
5. Jakie masz zainteresowania?
Siatkówka, piłka nożna
6. Czy ktoś z twojej rodziny lub przyjaciół wie, że masz bloga?
Tak. Tata i przyjaciółka
7. Od jak dawna piszesz?
Od 19 lipca 2014 :)
8. Jakie masz pasje?
Nie mam żadnych :)
9. Kim chcesz zostać w przyszłości?
Fryzjerką
10. Jakie są twoje najskrytsze marzenia?
Pójść na koncert En Vivo i dostać autograf od Martiny, Jorge i Ruggero
11. Czytasz mojego bloga?
Tak

Pytania od Pau Nielusia

1.Jak masz na imię?
Agnieszka
2.Ile masz lat?
14 (17 lutego --->>> 15)
3.Od jak dawna piszesz?
Od 19 lipca 2014 :)
4.Co cię skłoniło do pisania?
Pomyślałam że spróbuję, choć na początku były wątpliwości że nie dam rady pisać rozdziałów
5.Chciałabyś napisać książkę?
Chyba nie
6.Co robisz w wolnym czasie?
Słucham muzyki i piszę rozdziały
7.Twoja ulubiona piosenka?
Hm... Jest ich sporo, ale najbardziej  Rescata Mi Corazon, En Gira, Amor en el aire, Queen Of The Dance Floor
8.Czy jest coś co byś chciała zmienić w sobie?
Raczej nie
9.Twoje największe marzenie?
Pójść na koncert En Vivo i dostać autograf od Martiny, Jorge i Ruggero
10.Spójrz przed siebie. Co widzisz?
W tym momencie nic
11.Czytasz mojego bloga?
Tak

Pytania od Patrycja 2001

1.Jak masz na imię?
Agnieszka
2.Ile masz lat?
14 (17 lutego --->>> 15)
3.Masz jakieś hobby?
Raczej nie
4.Masz facebooka?
Tak
5.Czytasz mojego bloga?
Tak
6.Ulubiona bloggerka?
Nie ma takiej. Wszystkie kocham :)
7.Jaki powinien być prawdziwy fan'Violetty'?
Hm... Trudne pytanko :)
8.W jakim mieście mieszkasz?
Zabrze
9.Masz rodzeństwo?
Nie
10.Masz jakieś zwierzątko?
Nie
11.Co sądzisz o moim blogu?
Jest świetny

Nominuję:

1. http://leonetta-foreeverr.blogspot.com/
2. http://leon-viola-historia-z-doroslego-zycia.blogspot.com/
3. http://leonetta-love-forever.blogspot.com/
4. http://odnienawiscidomilosci-leonetta.blogspot.com/
5. http://leonettadestiny.blogspot.com/
6. http://leonettanewstory.blogspot.com/
7. http://leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com/

Moje pytania:

1. Jak się nazywasz? (pierwsze i drugie imię :) )
2. Ile masz lat?
3. Ulubiona piosenka?
4. Jak długo prowadzisz bloga?
5. Ulubiony aktor/aktorka?
6. Twoje marzenie?
7. Masz idola? Jeśli tak to jakiego?
8. Czytasz mojego bloga?
9. Masz rodzeństwo?
10. Twoje zainteresowania

środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział 8

W POPRZEDNIM ROZDZIALE
Violetta obudziła się i zeszła na dół. Kiedy weszła do kuchni o mało co nie dostała zawału.
- Witaj, kochanie - powiedział z uśmiechem Leon
- Co ty tutaj robisz? Chcesz żebym na zawał zeszła? - spytała Violetta i podeszła do lodówki, żeby się napić
- Po pierwsze to gdzie dzień dobry lub cześć skarbie. A po drugie nie zamknęłaś na noc drzwi, więc wszedłem
- Aha. A pooo co przyszedłeś? - spytała ziewając i stając na przeciwko siedzącego na krześle Leona
- Stęskniłem się za Tobą i chciałem Cię zobaczyć - powiedział i położył dłonie na jej biodrach. - Mogę Cię pocałować?
- Co? 
- Wczoraj tego chciałaś. - powiedział uwodzicielsko
- Ale dzisiaj, to dzisiaj. - odpowiedziała
- A w policzek?
- Okej. - odpowiedziała, a Leon pociągnął dziewczynę za rękę tak, że wylądowała na jego kolanach i pocałował w policzek - Mogę już iść? 
- A gdzie chcesz iść? - spytał
- No jak to gdzie? Spać, bo jest dopiero 5.30
- To chodźmy - powiedział Leon i poszedł za dziewczyną do jej pokoju i kiedy Violetta się położyła, chłopak zrobił to samo przytulając ją do siebie
- Yyy... Leon co ty robisz? - spytała dziewczyna, ale nie wyrwała się z jego uścisku
- Jak to co? Przytulam moje kochanie - powiedział z uśmiechem i bardziej przyciągnął do siebie dziewczynę. W takiej pozycji zasnęli
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
Violetta obudziła się wtulona w Leona. Jedna ręka chłopaka znajdowała się pod plecami dziewczyny, natomiast druga spoczywała na jej biuście. Brunetka powoli wyswobodziła się z objęć chłopaka i poszła do kuchni zrobić sobie kawę. Kiedy przygotowywała swój napój, poczuła na swojej talii dłonie Leona
- Dzień dobry, słońce - powiedział z uśmiechem i pocałował dziewczynę w policzek. - Jak się spało?
- Cześć Leon. Dobrze mi się spało. Chcesz kawę? - spytała
- Od Ciebie zawsze, skarbie - powiedział - Kiedy wraca Marco?
- Dzisiaj wieczorem. A czemu pytasz?
- Pytam, żebym wiedział kiedy się ulotnić - powiedział ze smutkiem - Długo się nie zobaczmy.
- Przeżyjesz jakoś. Nie smuć się - powiedziała i pocałowała Leona w policzek bardzo blisko ust, a chłopak się uśmiechnął - Przepraszam - powiedziała speszona
- Za co mnie przepraszasz, kotku?
- Za ten pocałunek.
- Nawet mnie nie pocałowałaś. Zwykły buziak w policzek bardzo blisko ust. Jak dla mnie możesz mnie tak całować
- Nie bądź taki pewny siebie - lekko się uśmiechnęła
- Wiesz co, skarbie?
- Miałeś tak do mnie nie mówić - powiedziała zrezygnowana
- Przepraszam. Pomyślałem sobie żeby jakieś kilka dni spędzić razem poza miastem. Co o tym sądzisz, misiu?
- Leon... Jeśli się nie zgodzę nie dasz mi spokoju, prawda? - zapytała i się uśmiechnęła
- Jak Ty mnie dobrze znasz. - powiedział i puścił jej oczko
- To, po co się pytasz jak wiedziałeś, że pojadę? 
- Żeby później nie było, że Cię uprowadziłem. 
- Jeszcze tego byłoby mało. To, kiedy wyjeżdżamy? 
- Jutro wieczorem. Może być? 
- Tak. Przyjedziesz po mnie? 
- Myślisz, że nie przyjechałbym po moje słońce? 
- Nie wiem, ale jedno wiem na pewno. Nie mam siły kłócić się z Tobą o te "słówka", bo normalnie jak grochem o ścianę. - powiedziała, a on się zaśmiał
- Czyli jesteśmy umówieni. Okej, teraz się zmywam, bo jak wróci Marco będę miał kłopoty. 
- Myślałam, że lubisz się w nie pakować.
- Lubię, ale nie mam zamiaru wdawać się w bójkę z Twoim bratem. Jeszcze, by mi zabronił się z Tobą widywać. - powiedział
- A Leon Verdas jest taki święty i na pewno wykonałby polecenia Marco. - powiedziała ironicznie
- Tak, masz rację. Niepotrzebnie siebie okłamuję. Dobra teraz naprawdę się już zmywam. Do jutra, kotku. - powiedział i czule pocałował ją w policzek
Po chwili chłopak wyszedł z domu szatynka, a ona została sama. Sama nie wiedziała czy dobrze zrobiła, zgadzając się, ale on i tak nie dałby jej spokoju. Gdy są sami, Leon jest inny. Szatynka naprawdę zaczyna czuć się w jego towarzystwie dobrze, a nawet bardzo dobrze. Czyżby chłopak zaczynał zawracać jej w głowie ? 
Następnie Castillo postanowiła pójść na górę wziąć gorący prysznic. Po jakiś 30 minutach poszła do swojego pokoju i zasnęła.