niedziela, 22 grudnia 2019

Rozdział 33

RANO 10:00
VIOLETTA
Obudziłam się wtulona w Leona. Przez moment nie wiedziałam, dlaczego się znalazłam w takiej sytuacji, ale po chwili sobie przypomniałam, że nie potrafiłam zasnąć i dlatego się tu znalazłam. Leon jeszcze spał a ja chciałam wstać i zejść do kuchni, aby zrobić śniadanie. Już miałam wstawać, kiedy poczułam, że ktoś mnie mocniej obejmuje. A tym ktosiem był oczywiście Leon, bo któż by inny.
- Zostań jeszcze chwile
- Leon, nie mogę. Muszę zrobić małemu śniadanie bo pewnie zaraz przyleci i powie, że jest głodny
- No dobrze. Nie będę się narzucał - posmutniał
- Leon posłuchaj - odwróciłam się do niego - Ja widzę, że się bardzo starasz i doceniam to, ale sam mówiłeś, że od małych zmian i od kilku miłych słówek, nie zacznę Ci na nowo ufać. Na odzyskanie zaufania potrzeba czasu. Widzę po twoim zachowaniu, że w jakimś stopniu zależy Ci na mnie. I jeśli to jest tak jak to widać, to na prawdę nie wystarczy kilku dni. Jeśli uznam, że już ufam Ci na tyle, by było coś między nami to zostaniesz o tym poinformowany - uśmiechnęłam się - Teraz jedynie mogę zaoferować Ci znajomość. Może tak być? - zapytałam z nadzieją, że się zgodzi
- Bardzo trafne słowa. Nie spodziewałem się takiego wykładu, ale myślę że ze względu na moją obecną sytuację i na to jak bardzo sobie już nagrabiłem, ta opcja jest chyba najlepsza ze wszystkich - uśmiechnął się szeroko - Ale mogę liczyć na częste spacery? - zapytał z nadzieją
- A tą propozycje to muszę przemyśleć - wstałam z łóżka i skierowałam się do wyjścia z pokoju i stojąc już przy drzwiach powiedziałam - Wstawaj leniuchu. Pomożesz mi ze śniadaniem, bo nie wiem co mała lubi jeść - zaśmiałam sie i wyszłam
Kiedy byłam już w kuchni zobaczyłam na stole talerz z kanapkami a obok karteczkę z wiadomością od reszty ekipy
Hej Vilu. Wybacz, że tak szybko się zwinęliśmy, ale zobaczyliśmy, że tak słodko śpicie z Leonem, więc nie chcieliśmy was budzić. Zrobiłam śniadanie dla was i dla dzieciaków. Mam nadzieję, że będzie smakowało. Całuski Fran i reszta
Po chwili usłyszałam tupot czterech małych nóżek i wesołe krzyki. Do kuchni weszli Isa i Jorge.
- Co na śniadanie Violu? - zapytał mój mały braciszek i w ty samym momencie wszedł Leon 
- A łóżko pościelone? - zapytałam
- Nie - odpowiedział 
- No to na co czekacie? Szybko do pokoju, bo nie dostaniecie śniadania - powiedziałam a dzieciaki szybko pobiegły na górę
- A ja dostanę śniadanie? - zapytał Leon podchodząc do mnie
- A łóżko pościelone? - zachichotałam
- Oczywiście. Ja zawsze po sobie ściele
- No to może dostaniesz jedną kanapeczkę - odsunęłam się na bezpieczną odległość od Leona
- Viola masz może jutro czas?
- Musiałabym sprawdzić grafik jak pracuję. A czemu pytasz?
- No bo chciałem Cię gdzieś zabrać. Ale jak nie masz czasu to w porządku - powiedział a ja w tym czasie sprawdziłam
- Mam jutro ranną zmianę, więc po południu będę wolna
- A no to super. A będziesz miała może ochotę gdzieś ze mną wyjść?
- Jeśli nie będę bardzo zmęczona, to chętnie gdzieś z tobą wyjdę
- Byłoby super Violcia - spojrzał na zegarek - Ja już będe musiał lecieć, bo się umówiłem - powiedział, a ja poczułam uczucie zazdrości i posmutniałam a Leon najwyraźniej to zauważył, bo podszedł do mnie i zaprowadził mnie do salonu na kanapę i złapał za dłonie -Nie smuć się. Jeśli chcesz wiedzieć z kim się umówiłem, to nie widzę przeszkód, żeby Ci powiedzieć. Umówiłem się z ciocią, ponieważ chciała się zobaczyć z Isą i zabrać ją do siebie na kilka dni.
- Rozumiem, ale nie wiem czemu mi to mówisz - zarumieniłam się lekko
- Dlatego, że widziałem, że jesteś zazdrosna, kiedy powiedziałem, że się z kimś umówiłem
- A ta ciocia to od stronty mamy czy taty?
- Od strony mamy. Odkąd się dowiedziała, że rodzice sobie wyjechali z kraju i zostawili mi Isę to bardzo dużo zaczęła mi pomagać. Sama nie mogła uwierzyć w to, że ta sobie ot tak wyjechali
- No nie fajnie z ich strony. Zostawili swojemu nastoletniemu synowi swoje kilkuletnie dziecko, kiedy ono w tym czasie powinno być z rodzicami. Mam nadzieję że przez brak rodziców nie wyrośnie na łobuziarę. Wierzę, że kiedy dorośnie będzie silną dziewczyną
- Mam nadzieję, że będzie tak silna jak ty. - powiedział Leon - Isa! - zawołał swoją siostrę, która w kilka sekund znalazła się w salonie - Leć po plecaczek i idziemy do domu się przebrać i spakować, bo jedziesz na kilka dni do cioci Alex
- Jupii! - ucieszyła się, a ja się zaśmiałam z jej reakcji
- Dobra. To my lecimy. A co do jutra to się jeszcze dogadam. Dziękuję za miło spędzony wieczór
- Ja dziękuję, że przyszedłeś - zarumieniłam się
- Cała przyjemność po mojej stronie. Do zobaczenia Piękna - uśmiechnął się i wyszedł a ja postanowiłam posprzątać po imprezie i zrobić coś na obiad.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ (16:00)
Właśnie skończyłam sprzątać. Jestem taka zmęczona, że nie mam siły gotować, więc postanowiłam, zamówić pizze. Po 20 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi . Poszłam otworzyć i bardzo się zdziwiłam kiedy zobaczyłam Mike'a
- Należy sie 15 dolarów - powiedział i spojrzał na mnie  - O. Hej Viola
- He Mike. Nie wiedziałam, że pracujesz jako dostawca
- No bo oficjalnie nie pracuje. Czasem tylko dorabiam lub zastępuję mojego brata . Normalnie to pracuje w kancelarii taty.
- Jesteś prawnikiem?
- Nie. Pracuje tam jako sekretarz lub asystent
- Rozumiem. - zabrałam od niego pudełko z pizzą i wręczyłam odliczoną kwotę
- Muszę już lecieć. Smacznego - powiedział i odszedł w stronę samochodu a zamknęłam drzwi i skierowałam sie do salonu
- Jorge! Obiad - mały ,,przyleciał" do kuchni i razem zasiedliśmy do stołu.

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Czy ktoś tu jeszcze zagląda

Witam serdecznie. Chciałabym się dowiedzieć, czy ktoś tu jeszcze zagląda, ponieważ nie wiem czy jest dalej sens w prowadzeniu bloga. Wiem że Was zawiodłam, za co bardzo przepraszam. Ale jeśli ktoś to jeszcze czyta i czeka na kolejny rozdział to zapraszam do napisania w komentarzu czy czeka na rozdział czy mam skończyć bloga. Pozdrawiam :) 

piątek, 26 lipca 2019

Rozdział 32

VIOLETTA
Chłopaki długo nie wracali z kuchni. Już miałam po nich iść, ale Ludmiła się odezwała
- o jest między tobą a Leonem?
- Nic. A co ma być? Znasz naszą historię
- No znam, ale chciałabyś, żeby coś było. Prawda? - nie odezwałam się - Widziałam twoje oczy, kiedy siedziałaś w jego objęciach na pufie. Walcz o niego i daj mu szansę. Fran mówiła, że Diego jej powiedział, że Leon się zaczął starać i że nie jest już taki jak wcześniej.
- No ale ja nie wiem czy tak potrafię od razu z nim być. Zobaczymy jak bardzo się będzie starał, aby między nami znów coś było. - w tym momencie weszli chłopaki i wręczyli nam po kubku gorącej herbaty - Widzę, że już się zaprzyjaźniłeś z moją kuchnią Leonie - zażartowałam
- Ależ oczywiście, że tak. Z twoją sypialnią również bym się zaprzyjaźnił - on również zażartował a ja spojrzałam ukradkiem na Ludmi, która mrugnęła i delikatnie się uśmiechnęła
- A nad tą opcją, to ja się zastanowię - zachichotałam i w tym momencie weszła reszta ekipy
- No w końcu. Gdzie wyście byli? - spytała Lu
- Ten sklep w pobliżu był zamknięty i musieliśmy się przespacerować do supermarketu
- No dobra. Niech wam będzie. - powiedziałam - To wy tu przygotujcie wszystko a ja sprawdzę co u dzieciaków
- Okey - powiedział Diego a ja ruszyłam na górę do pokoju mojego młodszego braciszka
Kiedy weszłam do pokoju to zauważyłam, że dzieciaki śpią wtulone w siebie. Nakryłam ich kołderką i wróciłam do reszty towarzystwa. Diego akurat rozlewał wódke
- Diego, ale ja nie chcę wódki. - powiedziałam
- To co będziesz piła?
- Sok. Ja nie chce pić ze względu na dzieci. Wy możecie spokojnie pić. - uśmiechnęłam sie do brata, a następnie wyszeptałam Leonowi do ucha - Mogę usiąść obok Ciebie?
- No pewnie. Możesz nawet tam, gdzie siedziałaś wcześniej - odpowiedział a ja usadowiłam się na pufie pomiędzy nogami chłopaka, a on objął mnie delikatnie w talii.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
Była już 2 w nocy i wszyscy oprócz mnie i Leona byli już nieźle wstawieni . Najbardziej dotyczyło to chłopaków, bo dziewczyny jeszcze ogarniały i może jeszcze Fede.
- Dziewczyny, może pójdziecie z chłopkami do pokoi bo widać, że już mają dość na dzisiaj. - moje przyjaciółki kiwnęły głowami na znak zgody i skierowały się z chłopakami na górę do pokoi gościnnych, a ja wzięłam się za sprzątanie salonu
- Co robisz? - zapytał Leon i złapał mnie za dłoń
- Jak to co? Chcę trochę ogarnąć salon do porządku.
- Jest już późno. I na dodatek widzę, że jesteś zmęczona Violu. - zauważyła Ludmi - Idźcie sie położyć a ja zostanę i szybko ogarnę te butelki. Federico mi pomoże, prawda? - brunet kiwnął głową
- Chodź Viola. Twoja przyjaciółka ma rację - powiedział Leon łapiąc mnie za rękę i pociągnął mnie do mojej sypialni
- Czekaj. Pójdę Ci pościelić w pokoju obok
- Wolałbym jednak spać tutaj z tobą, ale nie chcę za bardo przeginać - powiedział - Przynajmniej jak narazie. - wyszeptał mi do ucha a następnie wyszedł z mojej sypialni i skierował sie zapewne do swojego pokoju gdzie miał spędzić noc
LEON
GODZINA 4 NAD RANEM
Nie umiałem zasnąć. Cały czas w moich myślach była Viola w tej prześlicznej sukience. Chciałem z nią zostać dłużej, ale z drugiej strony nie chciałem się narzucać i nadużywać jej gościnności. Skoro zgodziła sie, żebym został to stwierdziłem, że odpuszczę. Po chwili usłyszałem otwierające się drzwi. W pewnej chwili pomyślałem, że to Isa lub Jorge ale zostałem miło zaskoczony ponieważ do pokoju weszła Viola.
- Leon, śpisz?
- Nie. A co się stało? Coś z Isą nie tak
- Nie, nie. Wszystko z nią w porządku. Śpią sobie grzecznie. Chodzi o to ,że nie umiem zasnąć. Mogłabym z tobą posiedzieć?
- Jasne, że tak - zgodziłem się i zrobiłem jej miejsce obok siebie a ona niepewnie usiadła obok mnie. - Wiesz, że możesz się położyć? Na siedząco raczej nie zaśniesz. - zaśmiałem się. ona się położyła, a ja nakryłem ją kołdrą. Leżeliśmy w ciszy. Nawet w przyjemnej ciszy.
- Chciałam Cię przeprosić. - powiedziała po chwili.
- Za co? - zdziwiłem się.
- Za to, że w Ciebie zwątpiłam, kiedy mi powiedziałeś, że pracujesz.
- Całkiem rozumiem twoją reakcję. Nie raz Cię zawiodłem, więc miałaś prawo mi nie uwierzyć.
- Ale nie powinnam się tak zachowywać. Powinnam Ci uwierzyć i pogratulować, a nie wątpić w to, że się zmieniłeś.
- Viola spójrz na mnie. - wykonała moją prośbę. - Jak już mówiłem. Wiele razy cie zawiodłem, więc masz powód, żeby mi nie ufać.
- Ale...
- Nie ma ale. To, że w ciągu roku trochę się zmieniłem, zrezygnowałem z dawnego życia, nie znaczy, że od razu padniesz mi w ramiona i o wszystkim zapomnisz. Na twoje zaufanie muszą sobie zasłużyć i doskonale o tym wiem. - powiedziałem a dziewczyna leżała i mnie słuchała, więc kontynuowałem. - Nie oczekuję, że to nastąpi szybko, ale dobrymi znajomymi chyba możemy zostać, tak?
- Chyba tak. - powiedziała.
- No właśnie. Więc koniec tematu i chodź się przytul.
- Cieplutki jesteś - powiedziała i po kilku minutach usłyszałem jej miarowy oddech, co oznaczało, że zasnęła a ja zaraz po niej
LUDMIŁA
Kiedy ogarnęliśmy z Fede salon, skierowaliśmy się do pokoju w którym mieliśmy dzisiaj nocować. Będąc w pomieszczeniu, zauważyłam, że jest tylko jedno łóżko. Szatyn zauważył moje zakłopotanie i się odezwał
- Prześpię się na podłodze.
- Nie no, co ty. Łóżko jest duże. Pomieścimy się przecież.
- Ale widzę, że to trochę krępujące dla Ciebie
- Jeśli nie zrobisz mi nic złego, to możesz spać ze mną - zaśmiałam sie
- Aż taki straszny chyba nie jestem - zdjął swoją koszulkę a następnie buty i spodnie zostając w samych bokserkach
- Ja się idę przebrać - powiedziałam i skierowałam się do łazienki. Przebrałam sie w piżamę, która składała się z krótkich spodenek i koszulki na ramiączkach. Następnie wróciłam do pokoju, zgasiłam światło i położyłam sie obok szatyna.
- Opowiedz mi coś o sobie - usłyszałam nagle
- A co byś chciał wiedzieć?
- Wszystko co mogłabyś mi powiedzieć i co chcesz oczywiście
- A więc mam na imię Ludmiła i mam 20 lat. Lubię chodzić na zakupy, a także na długie spacery po plaży. Interesuję się trochę gastronomią. W wolnym czasie uwielbiam tańczyć i śpiewać. To chyba tyle - zakończyłam - To może teraz twoja kolej
- Mam na imię Federico i mam 22 lata. Interesuję się piłką nożną i w wolnym czasie gram razem z kumplami. Tak jak ty lubię porządzić trochę w kuchni. Mieszkam razem mamą. I to chyba tyle wystarczy. - uśmiechnął się smutno na wzmiankę o mamie
- Wszystko w porządku?
- Nie. Nic nie jest w porządku - wstał do pozycji siedzącej i ukrył twarz w dłoniach - Wszystko mi się sypie. Wszyscy myślą, że jestem taki twardy bo jestem gangsterem a to wcale nie jest prawda. Muszę udawać, że wszystko jest w porządku, a tak nie jest.
- Co masz na myśli? - zapytałam i dotknęłam jego ramienia
- Mam problemy rodzinne, dziewczyna która mi się podoba, nie wie o tym a ja nie mam odwagi, aby jej to powiedzieć. Na dodatek czeka mnie przeprowadzka. Mam dość wszystkiego
- Może chcesz się wyżalić? Jestem osobą, która potrafi słuchać - zaśmiałam się - I ewentualnie pomóc, jeśli umiem
- Ja nie twerdzę, że nie potrafisz słuchać - podniósł głowę, a tym samym jego twarz znalazła się blisko mojej - Masz śliczne oczy. Mógłbym w nie wpatrywać przez cały czas - nasze usta dzieliły milimetry. Jeden ruch mógłby doprowadzić, by nasze usta się złączyły - Swoją drogą to twoje usta też są bardzo śliczne i kuszące - nie zdążyłam się odezwać, ponieważ Federico wpił się w moje usta, namiętnie mnie całując i kładąc mnie na łóżku
- Fede... - oderwałam się na chwilę od niego, a on popatrzył na mnie wzrokiem pełnym pożądania
- Przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło - zaczął się tłumaczyć
- Fede nie stało się nic złego. A po drugie chcę Ci powiedzieć, że przez to, że się zgodziłam na ten pocałunek, nie chcę abyś pomyślał, że jestem jakaś łatwa - odwróciłam wzrok
- Ludmiła spójrz na mnie - powiedział a ja wykonałam jego prośbę - Nigdy bym tak nie pomyślał o tobie. Przez te kilka godzin w twoim towarzystwie, zobaczyłem, że jesteś cudowną dziewczyną. Delikatna, słodka i śliczna. Po prostu ideał dziewczyny. Ja to bym Cię już przygarnął do siebie, ale twój chłopak by mnie zabił - zaśmiał się
- Ale ja nie mam chłopaka
- Taka piękna dziewczyna i nie ma chłopaka? Nie wierzę
- Na prawdę jestem sama
- Skoro jesteś sama to mogę Cię porwać - zażartował sobie
- Jeśli chcesz mnie porwać to muszę się na to zgodzić - musnęłam jego usta i się położyłam
- Ejże. Porwanie to porwanie. Nie musisz się na nic godzić moja droga. - położył się obok mnie - Mogę Ci coś wyznać?
- Oczywiście
- To ty jesteś tą dziewczyną, która mi się podoba - wyznał a mnie trochę zatkało
- Fede , ja nie wiem co powiedzieć. Zupełnie się tego nie spodziewałam.
- Powiedz to, co czujesz Ludmi.
- Jestem trochę zagubiona. Ty podobałeś mi się od zawsze, jednak stwierdziłam, że to uczucie to jakaś pomyłka, bo ty jesteś gangsterem i nie powinnam nic do Ciebie czuć, a jednak jest inaczej.
- Więc jest szansa na to, że się ze mną umówisz?
- Tak. Umówię się z Tobą z wielką chęcią - zgodziłam się i uśmiechnęłam sie do chłopaka a on mnie tylko przytulił. Nie wiem nawet kiedy, ale zasnęłam.

czwartek, 11 lipca 2019

Rozdział 31 cz. 2

VIOLETTA
- Co wy na to, aby obejrzeć jakiś film? - zapytałam moje obecne towarzystwo
- Jasne - odpowiedzieli wszyscy razem
- No to Diego włącz jakiś film, a ja idę po jakieś przekąski
Kiedy byłam w kuchni, po raz kolejny tego dnia zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Leona ze swoją siostrą. Nie powiem że nie ale ucieszyłam się na jego widok
- Cześć. Przepraszam, że tak późno, ale musiałem zostać dłużej na zmianie w pracy - wytłumaczył się - Mogę wejść?
- Tak. Jasne - wpuściłam go do do środka - Napijesz się czegoś?
- Ja herbatę, a małej może soku. Prawda misia? - mała pokiwała główką i ziewnęła - Nie masz nic przeciwko, że ją zabrałem?
- Oczywiście, że nie. Ale widzę, że trochę śpiąca jest. Chcesz to zrób sobie sam herbatkę, a ja zaprowadzę małą do pokoju, żeby się przespała. Co ty na to?
- Nie ma problemu. - powiedział, a ja zaprowadziłam jego siostrę do pokoju mojego braciszka, a następnie wróciłam tam, gdzie znajdował się Leon
- Zasnęła. Widać, że była zmęczona
- Zasypiała już w samochodzie. Zaprosiłaś chłopaków? - spytał, kiedy usłyszał śmiechy z salonu
- Tak. A to źle?
- Nie, nie. Ale trochę się zdziwiłem, kiedy zauważyłem Federico, który szedł do toalety. No ale nie ważne. Tak w ogóle to bardzo ładnie wyglądasz - złapał mnie za dłoń i obrócił dookoła. Zatrzymała się odwrócona tyłem do niego - Niebieski, to mój ulubiony kolor - pocałował mnie delikatnie w szyję.
- Mam coś dla Ciebie. Tylko nie wiem czy Ci się spodoba. 
- Wiesz, że nie musiałeś. Sam fakt, że przyszedłeś już mnie zadowala - zarumieniłam się
- Miło, że tak mówisz. Ale prezent i tak dostaniesz - powiedział i wyszedł na zewnątrz. Podejrzewam, że poszedł do samochodu. Po chwili wrócił z ładnym, średniej wielkości misiem w białym kolorze. - To taki prezent z powodu przeprowadzki i przy okazji taki element do wystroju.
- Na prawdę nie musiałeś. Ale dziękuję - pocałowałam go w policzek - Idziemy do reszty?
- Jasne - położył dłoń na moich plecach i popchnął w stronę salonu - Cześć wszystkim. - wszyscy popatrzyli w naszą stronę
- Cześć - odpowiedzieli wszyscy oprócz Diego. Mój brat natomiast wstał i przytulił go po męsku.
- Jak tam w pracy, stary? - spytał mój brat a Leon usiadł na pufie obok stołu, a z racji tego, że dla mnie nie było już miejsca to chciałam iść do kuchni po krzesło, ale Leon mnie pociągnął za rękę i posadził na pufie między swoimi nogami. 
- A nawet dobrze. Pracuje na dwie zmiany, przez co mogę więcej czasu spędzić z moją siostrą więcej czasu.
- Cieszy mnie to bardzo.
- Jestem Ci bardzo wdzięczny za to, że załatwiłeś mi tą robotę.
- Oj tam. To drobiazg.
-  Jaki drobiazg? Załatwiłeś mi dobrze płatną pracę, pomogłeś mi wyjść na prostą. Dla Ciebie to może nic, ale dla mnie to bardzo dużo. Nigdy Ci tego nie zapomnę i jestem twoim dłużnikiem do końca życia. 
- Dobra stary. Daj spokój, bo się zaraz rozkleję - wszyscy się zaśmiali - Viola masz może jakieś procenty?
- Nie wiem. Jak nie ma to będziesz zmuszony iść do sklepu. Idź do kuchni i sprawdź
- Ok. - poszedł do kuchni, ale po chwili wrócił ze smutna miną - Kto idzie ze mną do sklepu?
- Ja mogę iść - powiedziała Fran razem z Maxim i Broadwayem
- Okey. To niech Cami i Naty pójdą z nami - powiedziała Fran. 
- A wasza czwórka tu zostanie - mój brat skierował się do mnie, Leona, Ludmiły i Fede
- No dobra. Tylko nie zgubcie mi dziewczyn po drodze i nie wykupcie całego sklepu. 
- Spoko. Haha. - i poszli
Mój brat i reszta wyszli, a my w czwórkę zajęliśmy się rozmową. Ciągle siedziałam w objęciach Leona. I niestety muszę przyznać, że było mi bardzo przyjemnie . W pewnym momencie Fede poprosił Leona na słowo. 
- Leon możemy porozmawiać? To ważne.
- Jasne. Nie ma problemu - puścił mnie i poszedł z Federico do kuchni. 
LEON
Poszedłem z Włochem do kuchni. Powiedział, że to ważna sprawa.
- O co chodzi stary?
- No trochę głupio mi o to pytać, ale czy twoja propozycja z mieszkaniem jest nadal aktualna? 
- Oczywiście. A coś się stało, że zmieniłeś zdanie?
- No moja mama miała przez tego kretyna zawał serca i teraz jest od dwóch dni w szpitalu. Wczoraj z nią rozmawiałem na temat przeprowadzki do Ciebie i w sumie zgodziła się. Powiedziała, że ma już dosyć takiego życia
- No to dlaczego mówisz mi to dopiero teraz. Mogłeś już wczoraj mi to powiedzieć. Byśmy powoli przenieśli wasze rzeczy do mnie. - powiedziałem z lekkim wyrzutem
- Jak już mówiłem, było mi głupio. A poza tym to wczoraj spędziłem cały dzień u mamy w szpitalu 
- No dobrze, dobrze. Kiedy twoja mama wychodzi ze szpitala? - zapytałem
- Chyba za kilka dni. A co?
- No bo byśmy z chłopakami przenieśli wasze rzeczy i przygotowałbym pokoje dla was - powiedziałem
- To może pojutrze, bo jak Diego przyniesie asortyment to możemy jutro nie być w stanie - zaśmialiśmy się
- Spoko. Chodźmy już do dziewczyn.
- Czekaj. Może zrobimy im ciepła herbatę. I tak już tu długo siedzimy
- Okey. Zrobimy i wracamy

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Witam. Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że ktoś wejdzie i przeczyta te moje wypociny. Następny rozdział postaram się napisać szybciej. Miłego czytania i zapraszam do pozostawienia po sobie komentarza :) Pozdrawiam :***

poniedziałek, 1 lipca 2019

Notka

Hej hej. Jest tu może ktoś kto czeka na rozdział? Jeśli tak, zostaw komentarz. Rozdział się długo nie pojawiał ponieważ zepsuł mi się komputer a drugi powód jest taki że miałam dużo nauki i egzaminy zawodowe dlatego nie było rozdziału za co kolejny raz bardzo przepraszam. W każdym razie kolejne części zostaną dodane jak tylko przepiszę je na bloggera. Trochę to potrwa ponieważ bede to robiła za pomocą telefonu. Pozdrawiam :*